Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk na czele stawki po 6 odcinkach specjalnych Rajdu Elektreny - rozgrywanej na Litwie czwartej rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Za nimi uplasowali się Jarosław Kołtun z pilotem Ireneuszem Pleskotem oraz Tomasz Kasperczyk i jego pilot Damian Syty. W sumie dla uczestników rywalizacji na litewskich szutrach zaplanowano dzisiaj 14 odcinków specjalnych o łącznej długości blisko 100 kilometrów.


Odcinki były suche. Tą pierwszą, poranną, pętlę możemy, myślę, zaliczyć do udanych. Aczkolwiek było to dla nas wymagające, żeby w pierwszych przejazdach nie przesadzać i potem, w tych drugich przejazdach, troszkę przycisnąć - ale być, nazwijmy to, o jeden krok szybszymi - powiedział wysłannikowi RMF FM Pawłowi Pawłowskiemu Miko Marczyk po zakończeniu pierwszej dzisiejszej części rywalizacji:

Krótko poranną pętlę podsumował w rozmowie z Pawłem Pawłowskim Jarosław Kołtun.

Bardzo fajny rajd, szutrowy. Pogoda - jak widzimy. Myślę, że każdy ma tutaj frajdę - stwierdził.

Tomasz Kasperczyk, pytany przez naszego wysłannika o to, co stało się z przednim zderzakiem jego auta, stwierdził z uśmiechem, że "coś tam się uszkodziło (...), ale wszystko jest okej". Jak podkreślił: Mam wiele, wiele zabawy i z tego jestem bardzo zadowolony.

Powodów do zadowolenia nie ma natomiast Kacper Wróblewski pilotowany przez Jacka Spentanego: załoga miała wypadek na trasie czwartego odcinka specjalnego litewskiej rywalizacji i przez uszkodzony wahacz nie mogła kontynuować jazdy.