Zakaz wstępu w okolice muru oporowego na Warcie w Poznaniu wprowadzili inspektorzy nadzoru budowlanego. Mur na odcinku kilkudziesięciu metrów nie ma fundamentów. Fala kulminacyjna na Warcie, która od jutra będzie przechodzić przez miasto, może doprowadzić do katastrofy budowlanej.

Mur miał wyremontować deweloper, który postawił bloki nad Wartą. Nie zrobił tego. Wyjechał, wróci dopiero za trzy tygodnie, a póki co nie ma z nim kontaktu. Nie wiadomo więc, dlaczego nie wywiązał się ze swoich zobowiązań. Nadzór budowlany skierował już sprawę do sądu.

Mur z 1905 roku stał na palach drewnianych, których już nie ma. W związku z tym on wisi w powietrzu, a każda budowla, która nie posiada fundamentów, powinna się zawalić - mówi wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego.

Wielu mieszkańców bloku, który mieści się przy tym murze, nie wie o grożącym im niebezpieczeństwie. Niewiele widzę, bo mur podmywa woda - mówi jeden z mieszkańców.