Sytuacja powodziowa w kraju powoli się stabilizuje, jednak w wielu regionach nadal jest trudna. Fala kulminacyjna na Wiśle jutro dotrze do Tczewa. Na południu i w centrum kraju trwa wypompowywanie wody z zalanych terenów. Trwają też przygotowania do walki z plagą komarów.

W ciągu ostatniej doby nigdzie nie doszło do przerwania wałów, nie poszerzyła się też w znacznym stopniu powierzchnia terenów zalanych - poinformował minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller. W wyniku powodzi, która dotknęła 14 województw, zalanych zostało ok. 554 tys. hektarów w 2 tys. 157 miejscowościach. Poszkodowanych zostało ponad 660 gmin.

Oczekiwana fala kulminacyjna na Wiśle we Włocławku okazała się mniejsza niż prognozowano. Poziom Wisły u stóp zapory wyniósł 730 cm, czyli był o ponad metr niższy niż podczas pierwszej fali. Fala kulminacyjna na Wiśle w sobotę po południu dotrze do Tczewa w woj. Pomorskim. Według prognoz jej wysokość w tym miejscu wyniesie ok. 990 cm i będzie o ponad 50 cm niższa od stanu zanotowanego w maju.

O kilkanaście centymetrów na dobę opada poziom Warty w Wielkopolsce, jednak na całej długości rzeka przekracza stan alarmowy. Sytuacja powodziowa na Warcie i Odrze w województwie lubuskim jest stabilna. Ewakuowani mieszkańcy wracają do swoich domów.

Wisła na Lubelszczyźnie systematycznie opada, ale dziś nadal przekraczała stany alarmowe. Woda z rozlewisk w gminach Wilków, Janowiec i Annopol przez wyrwy w wałach spływa z powrotem do rzeki.

Alarmy powodziowe i pogotowia przeciwpowodziowe, jakie obowiązywały od wielu dni na Dolnym Śląsku w związku z przechodzeniem przez region dwóch fal kulminacyjnych, odwołał wojewoda dolnośląski.