Trudna, ale stabilna jest sytuacja w Dobrzykowie i na terenach, które zostały zalane po przerwaniu przez Wisłę wału w Świniarach - poinformował we wtorek wieczorem komendant mazowieckiej straży pożarnej Gustaw Mikołajczyk. Nadal utrzymuje się wysoki poziom wody, ale nie notuje się już jego wzrostu - obserwowane są nawet lekkie spadki.

Zobacz również:

Zdajemy sobie sprawę, że ta stabilizacja, przy wysokich poziomach wody, niestety trochę jeszcze potrwa. Liczymy, że zaczną opadać wody Wisły, jak obecnie w górnej części rzeki, i Dobrzyków będzie mógł wreszcie trochę odetchnąć - powiedział Mikołajczyk. Zastrzegł jednak, iż obecna sytuacja wciąż wymaga stałego nadzoru i kontroli.

We wtorek służby pracowały nad wzmocnieniem części wału od strony pompowni w Dobrzykowie, tak by nie był on wymywany przez wodę. Tę operację udało się przeprowadzić. Ułożono tam kilkadziesiąt ton piasku w specjalnych, dużych workach, a także płyty betonowe - poinformował Mikołajczyk.

Podkreślił, że według szacunków czas ustępowania wody z zalanych terenów w gminach Słubice i Gąbin "będzie dosyć długi". Nie umiemy powiedzieć precyzyjnie, ile to będzie dni, ale nie będzie to kilka dni, będzie to dłuższy czas - wyjaśnił.

We wtorek w Dobrzykowie i okolicy w pracowało 350 strażaków, 170 żołnierzy, 100 policjantów, a także służby samorządowe i wolontariusze. Prowadzono ewakuację ludzi i zwierząt. Dotychczas od niedzieli z zalanych terenów, na których mieszka około 4 tysięcy osób, ewakuowano 2,5 tysiąca ludzi, a także 2300 sztuk zwierząt. Ewakuacja zwierząt będzie prowadzona także w środę. Osobom, które pozostały w zalanych domach, służby ratownicze przez cały czas dostarczają żywność i wodę pitną.