W sobotę fala kulminacyjna na Odrze, spowodowana intensywnymi opadami deszczu, dotrze do granic Dolnego Śląska. We Wrocławiu może być już w niedzielę, a najpóźniej w poniedziałek. Niestety, to nie koniec złych wieści. Czescy synoptycy przewidują, że w górnej części Odry może się utworzyć kolejna fala. Według prognoz w piątek spodziewane są intensywne opady deszczu.

W połączeniu z odpływem, który będzie musiał przepłynąć również przez zbiorniki czeskie, do Polski dopłynie większa fala aniżeli ta tzw. druga, ale mniejsza niż pierwsza - wyjaśnia hydrolog, prof. Czesław Szczegielniak. Jego zdaniem trzecia fala będzie groźniejsza dla obwałowań, które są u kresu wytrzymałości na niektórych odcinkach. O ile nie będzie problemu z ochroną tych obwałowań w czasie drugiej fali, to mogą wystąpić poważne problemy z utrzymaniem obwałowań w czasie trzeciej fali, jeśli wystąpi ona w wielkości obecnie prognozowanej przez stronę czeską.

Kolejna fala powodziowa dotrze do Wrocławia prawdopodobnie w przyszły wtorek.

Ulewne deszcze i podniesienie stanu wód w rzekach - to najnowsze niepokojące prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Odra może przekroczyć stan alarmowy m.in. w Raciborzu-Miedonii na Śląsku. Jej poziom może tam osiągnąć od 850 do nawet 870 centymetrów. IMiGW ostrzega, że jeżeli będzie mocno padać, woda może przybierać od 50 do 100 centymetrów na godzinę.

Polska znajduje się pod wpływem niżu z ośrodkiem nad Ukrainą, a wschodnia i południowa część kraju znajduje się w strefie frontów atmosferycznych. Na południowym wschodzie kraju zachmurzenie jest całkowite; miejscami opady deszczu będą umiarkowane i silne. Na pozostałym obszarze zachmurzenie jest duże z przelotnymi opadami deszczu i burzami.

W nocy w południowo wschodniej części kraju pojawią się gwałtowne burze z intensywnymi opadami deszczu i porywistym wiatrem. Najwięcej deszczu spadnie w pasie od południowej Opolszczyzny przez Śląsk i Małopolskę po Lubelszczyznę i Podkarpacie.