Władze Bogatyni zapewniają, że znajdą lokale dla kilkuset poszkodowanych przez powódź, których domy uległy kompletnemu zniszczeniu. Miasto musi się spieszyć, bo większość z ponad 230 powodzian z zawalonych lub grożących zawaleniem budynków ewakuowano do szkoły podstawowej. To tymczasowe rozwiązanie - już we wrześniu do klas muszą wrócić uczniowie

Miasto chce rozwiązać ten problem przede wszystkim szukając pustostanów. Na szczęście w okolicach leżącej przy granicy Bogatyni opuszczonych budynków nie brakuje. Chodzi m.in. o dawne siedziby straży granicznej. Po szybkim remoncie mają one dać tymczasowe - chociaż w tej chwili nikt nie wie na jak długo - schronienie tym, którzy do swoich domów nie będą mogli już nigdy wrócić.

W sumie na potrzeby poszkodowanych zabezpieczono już około 100 mieszkań. Jest już możliwość wynajęcia 20 mieszkań na terenie samej Bogatyni, 18 mieszkań jest do wynajęcia w Zgorzelcu. Jest również możliwość zaadaptowania gimnazjum nr 2, jest budynek dawnej straży granicznej w Bogatyni - wymieniał wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec.

To może jednak nie wystarczyć. Lista budynków w Bogatyni, którym grozi zawalenie, cały czas rośnie. Dlatego - jak tłumaczył burmistrz Bogatyni Andrzej Grzmielewicz - miasto będzie musiało wprowadzić kryteria w przyznawaniu lokali zastępczych. Myślę, że sensownym byłoby, gdyby w pierwszym rzędzie możliwość wydzierżawienia miały osoby mające dzieci, opiekujące się osobami starszymi lub niepełnosprawnymi - mówił.

Reszta poszkodowanych najprawdopodobniej trafi do osiedla domków kontenerowych którego budowa także jest brana pod uwagę. 5 takich blaszanych domków już kupiły i przekazały Boagtyni miejskie spółki z Białegostoku.