W czasie ostatniej wizyty w Waszyngtonie francuski prezydent Nicolas Sarkozy osobiście wręczył prezydentowi USA Barackowi Obamie skierowany do niego list Romana Polańskiego - twierdzi w najnowszym numerze tygodnik "L'Express". W liście reżyser miał wyjaśnić, że odpokutował już wystarczająco czyn sprzed ponad 30 lat.

Chodzi o seks z trzynastoletnią wówczas dziewczynką. Za ten czyn Polański był przed ponad trzy dekady ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości. Zatrzymano go w ubiegłym roku w Szwajcarii, gdzie przebywa obecnie w areszcie domowym o oczekuje na decyzję w sprawie ekstradycji do USA.

Według francuskiego tygodnika, Polański przypomniał w liście do Baracka Obamy, że zaraz po aresztowaniu w 1977 roku spędził półtora miesiąca w kalifornijskim areszcie, a w ubiegłym roku - dwa miesiące w szwajcarskim więzieniu. W korespondencji twórca "Pianisty" miał też zwrócić uwagę, że ekstradycja służyłaby tylko jego poniżeniu w amerykańskich mediach.

Według "L'Express", prezydent Sarkozy zgodził się doręczyć przesyłkę Obamie, gdyż wspiera wysiłki reżysera o udaremnienie jego ekstradycji.