Czeski tygodnik "Respekt" podał, że zaatakowany w marcu w Anglii bojowym środkiem trującym typu nowiczok były oficer rosyjskiego wywiadu Siergiej Skripal, w 2012 roku potajemnie odwiedził Pragę. "New York Times" informuje z kolei, że w 2016 roku Skripal był w Estonii.

Ponadto co najmniej raz spotkał się w Wielkiej Brytanii z przedstawicielami czeskich służb specjalnych. Źródła, na które powołuje się "Respekt" nie przypuszczają jednak, by zamach na Skripala wiązał się z jego wcześniejszą wizytą w czeskiej stolicy. 

Skripal, oficer GRU (Głównego Zarządu Wywiadu Sztabu Generalnego czyli wywiadu wojskowego), został zwerbowany przez brytyjski wywiad MI6 w 1995 roku w Hiszpanii, gdzie był wtedy attache wojskowym ambasady Rosji w Madrycie. Jak podało BBC, w drugiej połowie lat 90. po powrocie do Moskwy przez pewien czas pełnił obowiązki naczelnika działu kadr GRU. Dzięki temu miał doskonałe rozeznanie jeśli chodzi o rozmieszczenie agentów GRU w Europie i znał tożsamość części z nich - pisze "Respekt".

Skripal został aresztowany w 2004 roku i skazany na 13 i pół roku więzienia, ale w 2010 roku w ramach wymiany na dziesięciu zatrzymanych w USA rosyjskich szpiegów odzyskał wolność i wyjechał do Wielkiej Brytanii. Jak podaje "Respekt", "współpracował tam z kolegami z MI6 przy demaskowaniu rosyjskiej sieci agenturalnej".

W tym celu Brytyjczycy umożliwili mu spotkania z przedstawicielami służb specjalnych państw partnerskich, między innymi Czech. Co najmniej raz - w roku 2012 - Skripal odwiedził Pragę i choć przebywał tam krótko, podaje się, że czeskie służby miały z jego przyjazdu pożytek. Według informacji "Respektu", przedstawiciele czeskich organów bezpieczeństwa spotkali się w z byłym rosyjskim szpiegiem także przynajmniej raz w Wielkiej Brytanii - czytamy w artykule czeskiego tygodnika.

Dodatkowo według źródeł "New York Times", w 2016 roku Skripal miał przyjechać do Estonii, gdzie spotkał się z przedstawicielami estońskiego wywiadu. Takie podróże w wykonaniu byłego szpiega mogą oznaczać, że doradzał służbom w sprawach walki z rosyjskim wywiadem.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy Czechy pojawiają się w sprawie zamachu na Siergieja Skripala. Rosyjscy oficjele twierdzili, że nowiczok był produkowany właśnie w Czechach. Prezydent Milosz Zeman nakazał nawet sprawdzenie, czy faktycznie środek paralityczno-drgawkowy mógł powstawać na terenie kraju. W zeszłym tygodniu premier Andrej Babisz zaprzeczył jednak tym informacjom. 

Siergiej Skripal i jego córka Julia 4 marca trafili do szpitala w Salisbury po kontakcie z nieznaną substancją. Okazało się, że był to środek paralityczno-drgawkowy typu nowiczok, który był produkowany na terenach byłego Związku Radzieckiego.

Brytyjskie władze oskarżyły o zamach na Skripalów rosyjskie służby. Kreml jednak stanowczo temu zaprzeczał.

W reakcji na atak na Skripalów, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, a także kraje europejskie (w tym Polska) wydaliły po kilku rosyjskich dyplomatów. Moskwa odpowiedziała symetrycznie, wyrzucając z Rosji zagranicznych dyplomatów.

(az)