Na czwartym miejscu zakończyli polscy skoczkowie rywalizację w drużynowym konkursie mistrzostw świata na średniej skoczni w Oslo. Złoty medal wywalczyli Austriacy, a tuż za nimi na podium znaleźli się Norwegowie i Niemcy. Biało-czerwone barwy reprezentowali Adam Małysz, Kamil Stoch, Piotr Żyła i Stefan Hula.

W drugiej rundzie Kamil Stoch skoczył 102,5 metra, Piotr Żyła - 101 metrów, natomiast Stefan Hula lądował na 93. metrze. Świetną formę potwierdził Adam Małysz, który w drugiej próbie uzyskał odległość 106,5 metra.

Identyczna jak na koniec konkursu była kolejność w pierwszej "czwórce" po pierwszej serii. Wówczas z ekipy Polaków najdalej poszybował Adam Małysz - uzyskał odległość 104,5 metra. Kamil Stoch wylądował na 101. metrze, Piotr Żyła - na 98., a Stefan Hula - pół metra bliżej.

Najwyżej w pierwszej serii oceniony został skok Austriaka Martina Kocha (105,5 metra). Taką samą odległość miał Norweg Anders Bardal, ale dostał niższe noty. Trzeci rezultat - 105 metrów - zanotował Austriak Thomas Morgenstern.

Małysz: By zdobyć medal, musielibyśmy wszyscy skoczyć ponad 100 metrów

Wszyscy musielibyśmy skoczyć ponad 100 metrów, żeby wskoczyć na podium. Jednak te pierwsze trzy drużyny dosyć mocno odstawały i tych najbardziej się bałem. Bałem się też Finów i Japończyków, choć udało się z nimi wygrać. Ale znów to czwarte miejsce, trochę pechowe. Ale jest jeszcze duża skocznia - i w drużynie, i indywidualnie, także będziemy walczyć - mówił po zakończeniu konkursu Adam Małysz.

Kolegów z zespołu ocenił pozytywnie. I Kamil Stoch, i Piotrek Żyła skakali dobrze. Znacznie lepiej niż wcześniej w treningach spisał się Stefan Hula, on często lepiej wypada w konkursie drużynowym, w którym potrafi się dodatkowo zmobilizować. Niestety okazało się to niewystarczające - mówił.

Tajner: Jest niedosyt

Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner przyznał, że po konkursie drużynowym pozostał niedosyt. Zastrzegł jednak: Czwarte miejsce oceniam pozytywnie, choć nie jest to medal. Chłopcy nie zepsuli tego konkursu, ale rywale skakali lepiej. Szczególnie zaskoczył Martin Schmitt. Nic nie wskazywało, że stać go tutaj na takie wyniki. Szansa na medal jednak wciąż jest. W sobotę jeszcze konkurs drużynowy na dużej skoczni.

W podobnym tonie wypowiadał się trener kadry Łukasz Kruczek: Rywale byli od nas po prostu lepsi. Przestrzegałem w sobotę po konkursie indywidualnym, że zmagania drużynowe to będzie zupełnie inna sprawa. Wciąż brakuje nam czwartego, lepiej skaczącego zawodnika. Choć prawda jest taka, że jeszcze niedawno brakowało nam dwóch, a poza tym Stefan Hula spisał się dziś przyzwoicie.

Wyniki konkursu drużynowego na średniej skoczni

1. Austria 1025,5 pkt (Gregor Schlierenzauer 105/103 m, Martin Koch 105,5/102 m, Andreas Kofler 105/103,5 m, Thomas Morgenstern 105/108 m)
2. Norwegia 1000,5 pkt (Anders Jacobsen 103,5/102,5 m, Bjoern Einar Romoeren 101,5/100,5 m, Anders Bardal 105,5/101 m, Tom Hilde 102,5/102,5 m)
3. Niemcy 968,2 pkt (Martin Schmitt 104,5/104 m, Michael Neumayer 101/99,5 m, Michael Uhrmann 102/102,5 m, Severin Freund 105/105,5 m)
4. Polska 953 pkt (Kamil Stoch 101/102,5 m, Piotr Żyła 98/101 m, Stefan Hula 97,5/93 m, Adam Małysz 104,5/106,5 m)
5. Japonia 931,1 pkt
6. Słowenia 924,2 pkt
7. Czechy 917,9 pkt
8. Finlandia 900,5 pkt
9. Rosja 444,8 pkt
10. Szwajcaria 418,2 pkt
11. Włochy 417,8 pkt
12. Kazachstan 366,2 pkt

W serii próbnej przed konkursem dobrze spisał się Stoch, który skokiem na odległość 103 metrów uzyskał czwarty rezultat. Adam Małysz nie skakał. Nieźle wypadł Piotr Żyła (98,5 metra), który został sklasyfikowany na 19. miejscu, a Stefan Hula uzyskał 91,5 metra i zajął 37. lokatę.

Doskonałą dyspozycję potwierdzili w serii próbnej Austriacy. Wszyscy czterej zawodnicy z tego kraju znaleźli się w czołowej szóstce.