Łódzka prokuratura nie wyśle na razie do Sądu Okręgowego w Warszawie dokumentów ze śledztwa w sprawie śmierci Marka Papały - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Oficjalnie sędziowie prowadzący proces gangsterów, oskarżonych o udział w zabójstwie, nie wiedzą nic o zwrocie w śledztwie. Przełom ten może oznaczać, że proces Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. pseudonim "Słowik" jest bezzasadny.

Jak dowiedział się nasz reporter, łódzka prokuratura nie wyśle na razie dokumentów ze śledztwa do sądu, bo jest na to "za wcześnie". Prokurator Jarosław Szubert poinformował, że materiały dowodowe są dopiero opracowywane, wciąż trwają przesłuchania podejrzanych i świadków. Te dokumenty są tajne, dlatego na razie nie można ich wysłać do sądu - dodał śledczy.

Warszawski sąd wystąpił do łódzkiej prokuratury o informacje ze śledztwa już dwa tygodnie temu - właśnie dlatego, że końca dobiega proces dwóch oskarżonych w sprawie zabójstwa generała. Na poniedziałek zaplanowano ostatnie przesłuchanie świadka w tym procesie. Jeśli przed tym terminem sąd dostanie materiały z Łodzi, być może będzie chciał podczas kolejnych rozpraw zweryfikować prokuratorskie dowody. Możliwy też jest inny scenariusz. Teoretycznie można wyobrazić sobie nawet coś takiego, że prokurator wstanie i powie, że on wnosi o uniewinnienie oskarżonych - mówi sędzia Wojciech Małek.

Z kolei obrońca "Słowika" powiedział naszemu reporterowi, że po wczorajszych rewelacjach z Łodzi liczy na reakcję sądu z urzędu. Zapowiedział też, że jeśli sędziowie nie odniosą się do nowych faktów, sam złoży wnioski w tej sprawie.

Przełom przyszedł rok temu

Generał Marek Papała, były Komendant Główny Policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 roku w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano jedenaście wersji wydarzeń, przesłuchano około 400 świadków - kilkudziesięciu z nich wielokrotnie. Czynności śledcze podejmowały UOP, ABW i prokuratura - m.in. w USA, Szwecji, Austrii i w Niemczech.

Przełom nastąpił w lutym ubiegłego roku. Zatrzymano wtedy mężczyznę, który mógł znać okoliczności zabójstwa Papały. Zgodził się współpracować ze śledczymi pod warunkiem, że dostanie status świadka koronnego i tak się stało.

Ustalono, że do zabójstwa byłego szefa policji doszło przypadkiem, w czasie napadu rabunkowego. Scenariusz miał być taki: Igor M., pseudonim Patyk, wraz z kilkoma kolegami próbował ukraść samochód należący do Papały. Nie wiedzieli, kto jest właścicielem auta. W czasie napadu natknęli się na Papałę, który chciał interweniować. Wtedy padły strzały - kula dosięgła generała.

Na początku spanikowany "Patyk" chciał uciekać. Gdy okazało się, że policja wie o tym, że był na miejscu, miał wymyślić wersję o politycznym motywie zabójstwa i ukierunkować śledczych na ten tor myślenia. To on również miał powiedzieć, że widział na miejscu zbrodni Ryszarda Boguckiego, którego prokuratura oskarżyła o pomocnictwo w zabójstwie.

"Słowik" i Bogucki przed sądem

Najnowsze ustalenia podważają wersję o udziale Boguckiego i "Słowika" w zbrodni. Tego pierwszego warszawska prokuratura apelacyjna oskarżyła o obserwowanie miejsca zabójstwa, a także o bezskuteczne nakłanianie w 1998 roku gangstera Zbigniewa G. do zabicia byłego szefa policji za 30 tysięcy dolarów. Z kolei "Słowikowi" zarzucono nakłanianie do zabójstwa Papały za 40 tysięcy dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego (odebrał sobie życie w areszcie).

Proces gangsterów ruszył w lutym 2010 roku. Na przełom kwietnia i maja zaplanowane zostały ostatnie rozprawy.