Poza ekshumacjami Janusza Kurtyki i Przemysława Gosiewskiego prokuratura nie zamierza przeprowadzać innych ekshumacji w śledztwie smoleńskim. Jak ustalił reporter RMF FM Roman Osica, do wydobycia szczątków prezesa IPN i posła Prawa i Sprawiedliwości ma dojść w najbliższych dniach. Śledczy zdecydowali się na zbadanie ciał w Polsce ze względu na poważne wątpliwości wobec rosyjskich działań.

Wcześniej wśród ofiar katastrofy, które mogą zostać ekshumowane, wymieniano jeszcze Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego. Jednak ostatecznie prokuratorzy zdecydowali o ekshumacjach jedynie byłego szefa IPN-u Janusza Kurtyki i posła Przemysława Gosiewskiego.

W obydwu przypadkach rozbieżności pomiędzy dokumentacją medyczną zabezpieczoną w Polsce a tym, co znalazło się w protokołach z sekcji, które przysłali Rosjanie, są tak duże, że trzeba je ostatecznie wyjaśnić. Wyniki tych badań dadzą odpowiedź na pytania o rzetelność pracy rosyjskich specjalistów.

W sierpniu 2011 ekshumowano Zbigniewa Wassermanna

W ubiegłym roku ekshumowano Zbigniewa Wassermanna. Ciało posła PiS badali specjaliści z Wrocławia. To ponowne przebadanie wykazało ogromne różnice w rosyjskich i polskich dokumentach w sprawie sekcji zwłok.

Oba dokumenty: polski i rosyjski zgadzają się co do tego, że zwłoki rzeczywiście należą do Zbigniewa Wassermanna. Nie zgadzają się natomiast opisy Rosjan dotyczące narządów wewnętrznych posła. W materiałach z Moskwy nie opisano np. zmian pośmiertnych, które mogłyby wskazywać na godzinę zgonu. Braki w protokole spowodowały, że teraz biegli nie są już w stanie ustalić, czy obrażenia wewnętrzne powstały w momencie śmierci, czy może później. Wiadomo, że w dokumentach nie ma ani słowa o obecności na ciele posła Wassermanna śladów materiałów wybuchowych.