Odnaleziono już obie czarne skrzynki polskiego samolotu rządowego, który rozbił się niedaleko rosyjskiego Smoleńska - podało rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Rozpoczęto już ekspertyzę skrzynek. W katastrofie zginęło 97 osób - wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią.

Na miejscu katastrofy znaleziono pokładowe czarne skrzynki. Rozpoczęła się ich ekspertyza, która rzuci światło na przyczyny wypadku - poinformował minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu. Trajektoria lotu samolotu świadczy o tym, że odchylenie od pasa startowego nastąpiło nie tylko w poziomie, ale także w pionie, na odległość nie mniejszą niż 150 metrów - dodał.

Teren wokół miejsca katastrofy został ogrodzony. Nie ma dostępu do wraku samolotu, którego resztki leżą w lasku oddzielającym pas startowy od lokalnej drogi. W miejscach, którymi można byłoby dość do wraku, ustawieni są funkcjonariusze milicji. Porządku pilnuje też ochrona lotniska.

Dziennikarze relacjonujący tragedię zgromadzili się przed boczną bramą lotniska. Co pewien czas przejeżdżają tamtędy samochody wojskowe i karetki.

Po południu na miejsce wokół katastrofy przyjechały koparki i ciężarówki, które sprzątają góry śmieci zalegające przy ogrodzeniu lotniska. W metalowe pręty bramy ktoś włożył cztery czerwone i białe goździki.

Słuchaj w internecie programu specjalnego w RMF FM