Bogdan Klich zamierza pozwać do sądu Edmunda Klicha za jego słowa o naciskach wywieranych w trakcie badania katastrofy smoleńskiej. "Zamierzam wystąpić na drogę sądową o ochronę mojego dobrego imienia. Nie można kogoś bezkarnie pomawiać za coś, czego nie zrobił" - powiedział minister obrony Bogdan Klich.

Bogdan Klich przyznał, że jest zaszokowany wypowiedzią Edmunda Klicha. W żaden sposób nie ukierunkowywałem jego działań - dodał szef MON, odnosząc się do zarzutów byłego polskiego akredytowanego przy MAK.

Sprawa dotyczy środowej wypowiedzi telewizyjnej Edmunda Klicha. Myślę, że wojskowi także mieli jakieś tutaj zalecenia, zresztą mnie próbowano te zalecenia też dać, ale ja się odciąłem od tego. Minister Klich też mi próbował przekazać, żeby koncentrować się na sprawie zamknięcia lotniska tylko - mówił były akredytowany przy MAK. Nie chciałem wywołać awantury- odpowiada E. Klich, ale ze swoich słów się nie wycofuje.

To jakiś nonsens. Mogę powiedzieć tylko, że płk Klich jako upoważniony przeze mnie akredytowany i przewodniczący komisji, miał pełną swobodę podejmowania działań. Będąc w Smoleńsku, mógł dowolnie badać - i badał - wszystkie wątki tej katastrofy - odpowiadał minister obrony Bogdan Klich.

Emerytowany pułkownik Edmund Klich był akredytowanym polskim przedstawicielem przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym Federacji Rosyjskiej (MAK). W opublikowanym w styczniu raporcie MAK za główne przyczyny katastrofy uznał braki w szkoleniu załogi polskiego Tu-154, niewłaściwe przygotowanie lotu i podatność kapitana samolotu na naciski. Strona polska zgłosiła do rosyjskiego raportu szereg zastrzeżeń, dotyczyły one m.in. nieuwzględnienia stanu technicznego lotniska w Smoleńsku.

Minister sprawiedliwości apeluje o rozwiązanie konfliktu

Minister sprawiedliwości zaapelował o szybkie zakończenie dyskusji. Zdaniem Krzysztofa Kwiatkowskiego kłótnia nie powinna mieć wpływu na śledztwo smoleńskie, ale z pewnością jest to sytuacja niezręczna i szkodliwa. Dyskusja o naciskach w wykonaniu ministra, z wyraźną sugestią, że chciał on przerzucić całą winę na Rosjan, aby chronić własny interes niektórych może cieszyć, ale nie są to ci, o których samopoczucie powinni dbać nasi decydenci.