To nie władze Smoleńska zdecydowały o wycięciu wszystkich drzew i krzewów na miejscu katastrofy polskiego Tu-154 - dowiedział się nasz korespondent Przemysław Marzec. O wycince zdecydowało wojsko. Jak już informowali nasi wysłannicy do Smoleńska, miejsce katastrofy zamieniło się w podmokłe grzęzawisko.

Za wycięcie drzew odpowiedzialne jest wojsko - powiedział Andriej Jewsiejenkow w rozmowie z korespondentem RMF FM. Ze słów rzecznika gubernatora obwodu smoleńskiego wynika ,że tej decyzji z nikim nie konsultowano. Jewsiejenkow dodaje również ,że władze Smoleńska nie mogą uporządkować tego terenu do czasu zakończenia rosyjskiego śledztwa.

To wojsko z lotniska Siewiernyj, prowadzą wymianę lamp i urządzeń nawigacyjnych - podkreślił. Dopiero kiedy prokuratorzy zakończą dochodzenie będzie można prowadzić prace budowlane. Planujemy ogrodzić ten teren, posadzimy trawę, by nie było błota i by można było oddawać godnie cześć ofiarom - mówi.

Wiadomo również, że stanie tu pomnik poświęcony ofiarom. Tuż przy drodze ma powstać parking. To jednak wciąż są plany.

To zupełnie inne miejsce. Wycięte drzewa, betonowa droga i asfaltowy parking. Ale to tu rok temu spędziliśmy kilkanaście godzin non-stop - napisał na twitterze Paweł Świąder. Nasz kolega rok temu był w grupie dziennikarzy, którzy przylecieli do Smoleńska jakiem. Swoje wspomnienia opisał w poruszającej relacji "Boję się powrotu do Polski". Teraz, za pomocą twittera, Paweł relacjonuje swoją kolejną podróż do Smoleńska.

Zapraszamy na specjalne wydania Faktów RMF FM ze Smoleńska. 9, 10 i 11 kwietnia nasi dziennikarze, Małgorzata Steckiewicz, Tomasz Staniszewski, Przemysław Marzec i Paweł Świąder będą relacjonować wydarzenia związane z rocznicą katastrofy. Zachęcamy też do śledzenia relacji Pawła Świądra na twitterze.