Rosyjski Komitet Śledczy po ponad dwóch latach zakończył w końcu śledztwo przeciwko żołnierzom, którzy ukradli karty kredytowe ofiar katastrofy smoleńskiej. Akt oskarżenia przeciwko szabrownikom trafił do sądu. Grozi im do pięciu lat więzienia. Warszawska prokuratura zapowiedziała kolejny wniosek do Rosjan.

Żołnierzom grozi więzienie, ale często rosyjskie sądy w takich sprawach orzekają grzywny lub skazują na prace społeczne. Wojskowi - Siergiej Syrow, Artur Pankratow, Jurij Sankow i Igor Pustowar - już dwa lata temu przyznali się do kradzieży torby z kartami kredytowymi na miejscu katastrofy prezydenckiego tupolewa i wypłacenia z karty Andrzeja Przewoźnika około 6 tysięcy złotych. Nie wiadomo, dlaczego śledztwo w tej sprawie trwało tak długo.

Jak ustalił Komitet Śledczy, 10 kwietnia 2010 roku żołnierze służby zasadniczej z jednostki 06755 - Siergiej Syrow, Artur Pankratow, Jurij Sankow i Igor Pustowar ochraniali miejsce katastrofy polskiego samolotu. Torbę z portfelem i czterema kartami kredytowymi oraz z numerami PIN zapisanymi na kartce znalazł Syrow. Po powrocie do jednostki zaproponował pozostałej trójce oskarżonych, że mogliby spróbować wypłacić pieniądze.

Samowolnie opuściwszy jednostkę, udali się do Smoleńska, gdzie podjęli próbę pobrania z kart wszystkich znajdujących się na nich środków. Jednak w związku z ustalonym limitem wypłat gotówkowych udało im się pobrać jedynie 56 tys. rubli (około 1850 USD). Pieniądze te wydatkowali na własne potrzeby - poinformował Główny Wojskowy Zarząd Śledczy Komitetu Śledczego (GWZŚKŚ) Federacji Rosyjskiej.

Wcześniej Główna Prokuratura Wojskowa Rosji przekazała, że nie stwierdziła żadnych uchybień w pracy dowódcy jednostki, w której pełnili służbę żołnierze oskarżeni o kradzież. "Przeprowadziliśmy kontrolę w tej jednostce. Nie można powiedzieć, że dowódca czegoś nie dopatrzył. Jest tam tylu ludzi, że nie sposób każdego przypilnować" - oświadczył główny prokurator wojskowy FR Siergiej Fridinski, którego cytowała agencja RIA-Nowosti.

Z kolei Ministerstwo Obrony FR zapowiedziało, że "jak tylko sąd uzna winę i odpowiedzialność podejrzanych żołnierzy służby zasadniczej" złoży ono przeprosiny i "będzie gotowe niezwłocznie zrekompensować skradzione środki finansowe". Trzech z oskarżonych żołnierzy służby zasadniczej było już wcześniej sądzonych za kradzież i posługiwanie się fałszywymi pieniędzmi.

Warszawska prokuratura zapowiada kolejny wniosek do Rosjan

Warszawska prokuratura zapowiada kolejny wniosek do Rosjan po informacji o zakończeniu po ponad 2 latach przez Rosyjski Komitet Śledczy postępowania przeciwko żołnierzom, którzy ukradli karty kredytowe ofiar katastrofy smoleńskiej.

Polskie śledztwo w tej sprawie jest wciąż zawieszone. Dopiero nadesłanie z Rosji dokumentów, między innymi aktu oskarżenia z uzasadnieniem, a także protokołów przesłuchań podejrzanych sprawi, że postępowanie - praktycznie zamrożone ponad 2 lata temu - zostanie wznowione.

Jak powiedział dziennikarzowi RMF FM Dariusz Ślepokura - rzecznik warszawskiej prokuratury - wtedy będzie możliwe przedstawienie zarzutów czterem żołnierzom. Śledczy mogą także wnioskować o ich kolejne przesłuchania. Prokurator zaznaczył, że te śledztwa są niezależne. To oznaczam iż w Polsce możliwe jest także złożenie aktu oskarżenia do sądu. Nie ma natomiast szans, aby podejrzani trafili do polskiego więzienia. Rosja nie wydaje swych obywateli innym krajom.