Biegli zatrudnieni przez prokuraturę do tej pory nie zsynchronizowali danych z czarnych skrzynek prezydenckiego tupolewa - dowiedział się reporter RMF FM. Skrzynka, która rejestrowała parametry lotu, wciąż jest badana przez producenta, a zapisy z rejestratorów głosowych nadal bada Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie.

Dowodem w śledztwie będzie dopiero synchronizacja tych wszystkich wyników.

Prokuratura nie podaje na razie absolutnie żadnych terminów. To o tyle dziwne, że skrzynka badana jest od wielu miesięcy. Najpierw przez Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych a od dwóch miesięcy przez producenta firmę ATM, którą prokuratura zatrudniła w charakterze biegłego.

Dopiero, gdy biegli skończą swoją pracę, to inni specjaliści będą synchronizować wszystkie skrzynki. Dopiero, gdy będziemy mieli wyniki tej synchronizacji, podejmiemy decyzję czy materiał upubliczniać - mówi rzecznik prokuratury wojskowej płk Zbigniew Rzepa.

Prokuratura nie wie nawet, kiedy biegli z ATM-u skończą swoją pracę, a co dopiero kiedy finalnie powstanie opinia pokazująca wszystkie szczegóły tragicznego lotu. Śledczy tłumaczą, że w tej wyjątkowej sprawie wszelkie badania trzeba robić wyjątkowo skrupulatnie i stąd to tak długo trwa.