W zależności od tego, w którym momencie analizowano zapisy rejestratorów, różnym osobom przypisywano decydującą rolę. Eksperci ciągle słuchają, słuchają i jeszcze raz słuchają - mówi szef MSWiA Jerzy Miller, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Jak dodaje: Amerykanie pomogli nam w badaniu katastrofy smoleńskiej.

Według Millera "w środę dostaliśmy odpowiedź od amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu , odpowiednika polskiej komisji badania wypadków, najbardziej doświadczonego urzędu w skali świata w takich sprawach".

Minister tłumaczy, że Amerykanie są naszym eksperckim wsparciem, ale - jak zaznacza - nie znają "ani linijki" z przygotowywanego przez Rosjan projektu raportu. Pytaliśmy ich o metodologię: jak zgodnie z konwencją zachować się w sytuacji, gdy mamy niedostatek informacji od naszego partnera - powiedział minister. Mamy wątek, o którym Rosjanie nam mówią: to lotnisko wojskowe, obowiązuje tajemnica państwowa, koniec, kropka. Dlatego pytaliśmy Amerykanów, jak sobie z tym poradzić - dodaje.

Według Millera, z momentem opublikowania raportu końcowego rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, skończy się klauzula poufności naszych badań i będzie można mówić otwarcie o ustaleniach.