Już w południe Rada Bezpieczeństwa Narodowego pozna zapisy czarnych skrzynek i stenogramy rozmów pilotów prezydenckiego Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem. Pytanie, z jaką częścią materiałów zapozna się opinia publiczna. Niedawno Donald Tusk zapowiadał ujawnienie całości zapisów, teraz okazuje się, że chyba przeszarżował.

Zobacz również:

W mojej ocenie w formie pisemnej powinniśmy udostępnić zapis tego, co udało się odcyfrować (…) Dla mnie jest ważne, żeby to było możliwie szybko, przejrzyście i żeby nie budziło żadnych wątpliwości - mówił 24 maja szef rządu.

Po wczorajszej wizycie szefa MSWiA Jerzego Millera w Moskwie okazuje się jednak, że premier chyba przeszarżował, zapowiadając ujawnienie całości zapisów rozmów pilotów Tu-154. Międzynarodowe prawo stawia bariery przed publikacją dokumentów bez zgody gospodarza postępowania, badającego przyczyny katastrofy. Mimo to Jerzy Miller twierdzi, że w tym przypadku zapisy nagrań będziemy publikować - bez pytania Rosji o zdanie. Okazuje się jednak, że nie wszystkie. Nie powinno się ujawniać tych fragmentów, które tworzą negatywny obraz człowieka, a nie mają nic wspólnego z przebiegiem wydarzeń. (…) Jest to tak zwany surowy zapis, z którego trzeba wyłowić to, co jest istotną treścią - mówił wczoraj szef resortu spraw wewnętrznych. Wygląda więc na to, że stenogramy zostaną ocenzurowane.

Wciąż nie wiadomo też, czy w Polsce zostaną ujawnione zapisy rozmów rosyjskich kontrolerów lotu. Te wątpliwości mogłyby być rozwiane, gdybyśmy poznali treść polsko-rosyjskiego memorandum podpisanego wczoraj w Moskwie. Ten tekst wciąż jest jednak zagadką.