Sześciotygodniowe opóźnienie prac nad polskim raportem ws. przyczyn katastrofy prezydenckiego tupolewa może się okazać nazbyt optymistycznym założeniem. Powodem są kolejne problemy z wyświetlaczem systemu TAWS - dowiedział się reporter RMF FM.

Ponad tydzień temu komisja pod przewodnictwem Jerzego Millera poinformowała, że nie można było przeprowadzić eksperymentu na drugim Tu-154, ponieważ zepsuł się wyświetlacz systemu TAWS. Siły powietrzne twierdziły wtedy, że naprawa potrwa 3-4 tygodnie.

Jak ustalił teraz reporter RMF FM część nie będzie wymieniana w Polsce, a uszkodzone urządzenie wysłano do producenta w USA, do zakładów Tucson. Amerykanie zastanawiają się, czy wyświetlacz naprawiać, czy zastąpić nowym.

Naprawa może potrwać cztery tygodnie. Potem część musi wrócić do kraju i przejść procedury celne. System TAWS trzeba będzie następnie zainstalować w tupolewie, maszynę oblatać i dopiero można będzie przystąpić do wykonania eksperymentu. Po jego przeprowadzeniu efekty trzeba będzie opracować na potrzeby raportu polskiej komisji.