40 stron uwag Edmunda Klicha do raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego powinno właśnie trafić do polskiej komisji, badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Raport przekazano nam kilka tygodni temu - zostanie opublikowany dopiero po ustosunkowaniu się do niego strony polskiej.

Rosjanie czekają do 19 grudnia na oficjalne polskie poprawki do swojego raportu na temat katastrofy. Polska z kolei pisze te uwagi dwutorowo. Jednym z piszących jest Edmund Klich, a drugim sama komisja, której przewodniczy minister Jerzy Miller. Uwagi Klicha trafią więc do komisji i tam zostaną połączone z uwagami naniesionymi przez ludzi Millera, a tych jest ponad 100 stron.

Dopiero takie wspólne stanowisko zostanie przesłane do Rosji - oczywiście po przetłumaczeniu na język rosyjski. Ostateczny raport poznamy więc dopiero po uwzględnieniu - lub nie - polskich poprawek. Być może dojdzie do tego na początku przyszłego roku.