Polska gospodarka wreszcie pozytywnie zaskoczyła. W styczniu produkcja przemysłowa wzrosła o 0,3 procent. To niewielki skok, ale ekonomiści spodziewali się silnego, bo aż 3,5-procentowego spadku.

Zobacz również:

Wzrost to głównie efekt statystyczny. W styczniu mieliśmy bowiem mocne uderzenie zimy i to sprawiło, że górnictwo solidnie zwiększyło obroty. Potrzebowaliśmy więcej węgla do ogrzewania domów i to zaburzyło całe opublikowane właśnie dane.

Pozytywny sygnał wystarczył jednak inwestorom. Najwyraźniej widać to po wyraźnym umocnieniu złotego na rynku walut, przy jednoczesnym spadku kursu euro do 4,17 zł.

Branża techniczna ma problemy


Mało kto zwraca uwagę na to, że kłopoty cały czas mają producenci komputerów, chemii i samochodów - a to właśnie te branże odpowiadają za naprawdę dużą część miejsc pracy. Oznacza to, że tam właśnie mogą nastąpić kolejne zwolnienia.

W zapaści niezmiennie pozostaje branża budowlano-montażowa. Produkcja w tym sektorze spadła o 16,1 proc. (w porównaniu z zeszłym rokiem), po spadku o 24,8 proc. w poprzednim miesiącu. Najgorzej jest w budownictwie mieszkaniowym.

Nieco mniejszy spadek widać natomiast w tak zwanym budownictwie infrastrukturalnym, czyli przy drogach i mostach.

Miła odmiana


W styczniu fatalne dane o polskiej gospodarce opublikował Główny Urząd Statystyczny. Informowaliśmy wtedy, że w grudniu stopa bezrobocia wzrosła do 13,4 procent wobec 12,9 procent w listopadzie. Sprzedaż detaliczna spadła wtedy o 2,5 procent (w porównaniu z grudniem 2011), a przemysł miał aż o 12,4 procent zamówień mniej niż rok wcześniej.