Ostatniej doby odnotowano 501 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski - poinformowała w czwartek straż graniczna. Wobec 31 cudzoziemców zostały wydane postanowienia o opuszczeniu terytorium RP.

Jak przekazała na Twitterze straż graniczna, w środę odnotowano 501 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Wobec 31 cudzoziemców funkcjonariusze SG wydali postanowienia o obowiązku opuszczenia terytorium RP.

Było kilka prób siłowego przekroczenia granicy przez duże grupy cudzoziemców - jedna z nich liczyła ok. 500 osób - podano na Twitterze.

Rzucali kamieniami, używali lasera

Do największej próby siłowego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej doszło około godz. 21 w środę w Dubiczach Cerkiewnych. Jak powiedziała PAP Anna Michalska ze straży granicznej, po stronie białoruskiej znajdowała się duża grupa około 500 osób, z czego ponad 200 przekroczyło granicę.

Osoby te były bardzo agresywne, rzucały kamieniami, przy użyciu lasera i latarek świecono po oczach polskich służb. Przygotowano specjalną platformę z desek przerzucaną przez ogrodzenie, aby można było przekroczyć granicę. Po stronie białoruskiej znajdowało się kilkunastu żołnierzy białoruskich. Cudzoziemcy rzucali petardami; było słychać wystrzały, również z pistoletu sygnałowego, za które odpowiadały najprawdopodobniej służby białoruskie - poinformowała PAP rzecznik SG.

Dwieście osób, które przeszły na polską stronę, zostało pouczonych o obowiązku opuszczenia terytorium Polski i doprowadzono je do linii granicy. Kilku migrantów zostało rannych. Jak informuje reporter RMF FM Piotr Bułakowski, chodzi o kobietę, mężczyznę oraz trójkę dzieci, którzy trafili do szpitala.

Do kolejnej próby forsowania granicy polsko-białoruskiej doszło m.in. w Mielniku i w Czeremsze. W tych miejscach 30-, 40-osobowe grupy również były agresywne, rzucały kamieniami, wykrzykiwały wyzwiska w stronę polskich funkcjonariuszy. Nikt z cudzoziemców nie przeszedł granicy.

Z kolei w Sławatyczach na terenie Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej zauważyliśmy na Bugu trzy osoby, które były w pontonie po stronie białoruskiej. Kiedy zobaczyły patrole służb, zawrócili. Na brzegu znajdowała się 20-osobowa grupa. Razem z nią oddalili się w głąb Białorusi. Prawdopodobnie więc też przygotowywali się do próby przekroczenia granicy - podała PAP rzeczniczka straży granicznej.

Kryzys na granicy

Od początku roku straż graniczna zanotowała ponad 33 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego 5,5 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.

Do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią stanie stalowy płot zwieńczony drutem kolczastym i wzbogacony o urządzenia elektroniczne. Zapora o długości 180 km i 5,5 m wysokości powstanie na Podlasiu. Wzdłuż granicy zamontowane będą czujniki ruchu oraz kamery dzienne i nocne. Na terenie Lubelszczyzny naturalną zaporą jest rzeka Bug.