"Koniec koszmaru!", "Ludzie wracają wreszcie do domów". Tak francuskie media komentują powstrzymanie rozprzestrzeniania się płomieni w rejonie Bordeaux w Akwitanii. Ogień udało się opanować m.in. dzięki fali burz i ulew. W gaszeniu pożarów lasów pomagają również polski strażacy.

Według francuskiego MSW, fala burz i ulew umożliwiła powstrzymanie rozprzestrzeniania się pożarów lasów w całej Francji, w tym w rejonie Bordeaux w Akwitanii. Miejscowa prefektura zasugerowała jednak, że polscy, niemieccy, austriaccy i rumuńscy strażacy nie powinni mieć wrażenia, że ich przyjazd był pozbawiony sensu. Trzeba będzie dogaszać pożary.

Na szczęście fala burz i ulew ma trwać co najmniej tydzień, co ma pomóc w akcji dogaszania. Do domów wróciło już niemal 10 tys. mieszkańców, którzy w ostatnich dniach zostali ewakuowani z terenów zagrożonych pożarem.

Rzecznik Dyrekcji Bezpieczeństwa Cywilnego francuskiego MSW Alexandre Joussard oświadczył na antenie informacyjnej stacji telewizyjnej BFM TV, że resortowi eksperci obawiają się teraz powodzi, głównie w Dolinie Rodanu.

Największa od ponad pół wieku susza we Francji sprawiła, że w Dolinie Rodanu oraz m.in. na Francuskiej Riwierze ziemia stała się tak sucha, że na jej powierzchni powstał rodzaj twardej skorupy. Może to utrudnić wsiąkanie wody w czasie ulew i w konsekwencji doprowadzić do powodzi.

Fala upałów utrudniała walkę z ogniem

Według francuskich synoptyków, po fali rekordowych upałów, podczas których temperatura sięgała 40 stopni Celsjusza, już najbliższej nocy w Akwitanii rozpocząć się ma seria burz i ulew. Towarzyszyć im będzie spadek temperatury, co również pomoże strażakom w gaszeniu pożarów lasów.  Francuska straż pożarna twierdzi, że już zatrzymała rozprzestrzenianie się płomieni w wielu miejscach.

Rzecznik francuskiego Związku Straży Pożarnej Pierre Bepoix podkreślił, że nadejście fali burz i ulew to bardzo dobra nowina z punktu widzenia walki z pożarami lasów, które nękają różne regiony kraju już od prawie dwóch miesięcy.

Strażacy z Europy zaangażowani w gaszenie lasów

Część obserwatorów zastanawia się czy prezydent Francji Emmanuel Macron słusznie zrobił prosząc inne kraje o pomoc w gaszeniu ognia. Polscy, niemieccy, austriaccy i rumuńscy strażacy przybyli do Francji tuż przed załamaniem pogody.  

Część specjalistów podkreśla jednak, że w momencie podjęcia przez Emmanuela Macrona decyzji o zwrócenie się o pomoc innych krajów, nadejście fali burz i ulew nie było jeszcze pewne. Strażacy będą mogli pomóc teraz francuskim kolegom w dogaszaniu pożarów.

Do Francji wysłanych zostało z Polski w sumie 146 strażaków i 49 samochodów ratowniczo-gaśniczych.

Wysłanie polskich strażaków do Francji to odpowiedź na francuską prośbę do społeczności międzynarodowej, która została skierowana za pośrednictwem mechanizmu wspólnotowego UE. Zapotrzebowanie na pomoc otrzymano poprzez ERCC (Emergency Response Coordination Centre). Polska grupa ratownicza, która przybyła do Francji, składa się ze strażaków z województw: zachodniopomorskiego i dolnośląskiego.