Zwolnienie ze składek ZUS tylko dla przedsiębiorców, którzy elektronicznie składali wnioski w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych? Jak dowiedział się reporter RMF FM, co najmniej kilkadziesiąt firm nie uzyskało pomocy z tarczy antykryzysowej z powodu złożenia wniosku na poczcie albo za pomocą tzw. wrzutni, czyli specjalnych urn, które miały umożliwiać przekazanie dokumentów w formie papierowej bez kontaktu z urzędnikami.

W pismach, które oddziały ZUS wysyłały przedsiębiorcom - a chodzi między innymi o oddziały w Warszawie, Wrocławiu i Lublin - jako powód odmowy wskazywano przekroczenie terminu składania wniosków. Termin upływał 30 czerwca.

Katarzyna Kalata od lat obsługuje firmy w zakresie kontaktów z ZUS-em. Mówi, że z taką sytuacją jeszcze się nie spotkała. To jest nowość. Nie wynika to z ustawy covidowej, bo ma tutaj zastosowanie procedura KPA, która mówi wprost, że termin zostaje zachowany, kiedy nadamy list w placówce pocztowej - mówi w rozmowie z RMF FM. 

Skala pomocy, której nie dostali przedsiębiorcy, jest różna - od kilku do nawet 150 tysięcy złotych. Większość z nich zamierza dochodzić swoich praw w sądzie. Czekamy na komentarz centrali ZUS w tej sprawie.

Z pełnego zwolnienia ze składek mogły skorzystać małe firmy, które zgłaszały do ubezpieczeń społecznych mniej niż 10 osób. Z kolei firmy zgłaszające od 10 do 49 osób mogły być objęte 50 proc. umorzeniem kwoty składek wykazanej w deklaracjach rozliczeniowych. Zwolnienie dotyczyło także samozatrudnionych, których przychód przekraczał trzykrotność średniego wynagrodzenia, ale dochody były niższe niż 7 tys. zł. 

Opracowanie: