Rząd Mateusza Morawieckiego rozważa wprowadzenie nawet ostrzejszych koronawirusowych obostrzeń niż te znane z ostatnich miesięcy. Może się tak stać, jeśli znacznie – ponad dwukrotnie – wzrosną dzienne bilanse nowych zakażeń. Jak ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, oprócz zamykania hoteli, stoków narciarskich, basenów, kin i teatrów na stole pojawiło się również ponowne zamknięcie sklepów w galeriach handlowych i szkół.

Rząd luzował obostrzenia. Ale zakażeń przybywa coraz szybciej

Przypomnijmy, w ramach ostatniego luzowania obostrzeń rząd zdecydował m.in. o otwarciu od 12 lutego hoteli, stoków narciarskich i basenów, kin, teatrów i filharmonii.

Nieco wcześniej, bo 1 lutego, otworzyły się sklepy w galeriach handlowych, muzea czy galerie sztuki.

W ostatnich dniach jednak ze strony rządowej płyną głosy o trendzie wzrostowym bilansów nowych zakażeń.

16 lutego minister zdrowia Adam Niedzielski pisał na Twitterze: "Odwrócenie tendencji staje się faktem. Dzisiejszy wynik - 5 178 nowych zakażeń - jest o ponad tysiąc większy niż tydzień temu. Trend dla tygodniowej stopy wzrostu (...) po raz pierwszy od połowy listopada (...) jest dodatni".

W tym tygodniu bilanse nowych zakażeń wzrosły skokowo.

Jeszcze we wtorek informowaliśmy o wspomnianych ponad 5 100 nowych przypadkach koronawirusa w Polsce, dwa dni później było ich już ponad 9 tysięcy.

Grozi nam poważne zaostrzenie restrykcji

W tej sytuacji rząd Mateusza Morawieckiego rozważa wprowadzenie obostrzeń ostrzejszych nawet niż te znane z ostatnich miesięcy.

Zależeć to będzie od bilansów nowych zakażeń i od dostępności w szpitalach łóżek covidowych.

A więc - mówiąc wprost - od tego, jak będziemy zachowywać się w najbliższych dniach i tygodniach.

Branża turystyczna informuje, że liczba rezerwacji hotelowych na najbliższy weekend jest znacznie wyższa niż w weekend poprzedni.

A pamiętamy, jak zakończył się w ostatni weekend najazd turystów na Zakopane: na Krupówkach zbierały się spontanicznie kilkutysięczne tłumy ludzi niedbających o zachowanie dystansu czy zasłanianie ust i nosa.

"Jeżeli teraz zbytnio sobie poluzujemy, to niestety będziemy musieli zamykać się bardziej, niż to mieliśmy dotychczas" - ostrzega rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Jak ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, jeżeli dzienne bilanse nowych zakażeń przekroczą 10 tysięcy, to rząd zamknie zapewne stoki narciarskie i hotele.

Jeżeli zaś przekroczona zostanie granica 20 tysięcy nowych przypadków dziennie, to znowu grozić nam będzie zamykanie szkół i galerii handlowych.