"Odporność nabyta w przebiegu zakażenia pierwszym wariantem Omikron nie wystarcza do ochrony przed BA.4 i BA. - wariantami, które dominują w tej chwili. Z tego wniosek, że zakażeń będzie więcej” – mówi RMF FM profesor Krzysztof Tomasiewicz, pytany o epidemię koronawirusa. Epidemiolog podkreśla, że jesienią musimy się spodziewać nowej fali zakażeń, a na razie odwracanie trendu widać w krajach zachodniej Europy.

Prof. Tomasiewicz ostrzega, że w najbliższej fali zagrożone będą głównie osoby starsze i z niedoborem odporności. W tej sytuacji pojawia się pytanie: czy umożliwić szczepienie czwartą dawką tymi samymi preparatami, które już przyjmowaliśmy, czy czekać na nową szczepionkę, dostosowaną do obecnie dominujących wariantów wirusa? 

Jeżeli sytuacja będzie opanowana, to prawdopodobnie poczekam na nową szczepionkę. Jeżeli sytuacja będzie się pogarszała, zdecyduję się na przyjęcie tej, która jest - odpowiada prof. Tomasiewicz.

Na razie mimo coraz większej liczby zakażeń nie ma ciężkich przypadków. Wiele wskazuje jednak na to, że nowe warianty Omikrona omijają nabytą odporność. To bynajmniej nie oznacza, że szczepienia są bezwartościowe. Słabiej zatrzymują wirusa, ale wciąż chronią przed ciężkim przebiegiem choroby. 

Nie powinniśmy mieć powrotu tego, co było w przypadku wariantu Delta. Nie obawiałbym się, że będzie taki armagedon - podkreśla prof. Tomasiewicz. Może być więc bardzo dużo zakażeń, ale bez obciążania systemu szpitalnego. 

W niedzielę resort zdrowia poinformował o 158 zakażeniach koronawirusem w Polsce. Nikt nie zmarł z powodu Covid-19. 

Od 4 marca 2020 r., gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 6 016 407 przypadków. Zmarło 116 435 osób z Covid-19.

Od 16 maja obowiązujący w Polsce od 20 marca 2020 r. stan epidemii został zastąpiony stanem zagrożenia epidemicznego.

Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie powiedziała w rozmowie z PAP, że od początku kwietnia, kiedy w Polsce został zniesiony obowiązek masowego testowania w kierunku Covid-19, faktycznie nastąpił spadek liczby zakażonych. Jednak analiza wyraźnie pokazała, że wirus nadal był obecny w ściekach, co świadczyło o jego krążeniu na danym terenie. Ponadto, w ostatnim czasie widać powolny wzrost stężenia RNA wirusa w ściekach, co pokrywa się ze wzrostem wskaźnika R0. To oznacza, że epidemia w dalszym ciągu trwa, a nawet się rozwija - wyjaśniła wirusolog. 

Szuster-Ciesielska dodała, że wysokość wskaźnika reprodukcji (R0) koronawirusa, który obecnie we wszystkich województwach wynosi powyżej jednego oznacza, że jeden pacjent covidowy zakaża więcej, niż jedną osobę. To z kolei znaczy, że epidemia się rozwija. Gdyby wskaźnik R0 wynosił poniżej 1, to znaczyłoby, że epidemia wyhamowuje - zaznaczyła ekspertka.