Polska ma czas do 2 czerwca, żeby się dostosować do unijnych zasad, które w ciągu 14 dni gwarantują klientom zwrot pieniędzy za odwołaną wycieczkę, pobyt w hotelu, pociąg czy prom.

Polska razem z kilkunastoma krajami Unii Europejskiej liczyła, że Komisja Europejska złagodzi przepisy. Tak się jednak nie stało - informuje z Brukseli korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

Zgodnie z unijną dyrektywą, jeżeli podróż została odwołana z powodu nadzwyczajnych okoliczności, a taką jest pandemia, to klient biura podróży ma prawo do zwrotu gotówki w ciągu 14 dni. Polskie władze wydłużyły jednak ten okres do 180 dni, co leży w interesie branży turystycznej. 

Nowe przepisy wprowadzają także możliwość wydawania voucheru na inne wydarzenia turystyczne. Jeżeli Polska i pozostałe kraje Unii nie zastosują się do wymogów Komisji Europejskiej, to Bruksela może rozpocząć procedury o naruszenie unijnego prawa. 

Sprawa jednak jest drażliwa, gdyż w grę wchodzą spore interesy sektora turystycznego i linii lotniczych. 

Opracowanie: