Andrew Cuomo, gubernator stanu Nowy Jork, gdzie według najnowszego bilansu z powodu koronawirusa zmarło już 1941 osób, a u ponad 83 tys. wykryto zakażenie, przestrzegł w środę, że regiony USA niedotknięte jeszcze mocno epidemią powinny poważnie podejść do tego problemu.

Podczas konferencji prasowej w stolicy stanu, Albany, Cuomo przytoczył prognozy Gates Foundation. Wynika z nich, że liczba ofiar śmiertelnych epidemii wyniesie w Nowym Jorku 16 tys., a w całym kraju 93 tys.

Oznaczałoby to, że w Nowym Jorku będzie zaledwie około 16 procent liczby zgonów (w skali kraju). (...) Ale dla reszty kraju to wskazówka: to nie tylko Nowy Jork - zaznaczył.
W przeciwieństwie do szacunków Gates Foundation, prognozy Białego Domu zakładały, że liczba ofiar śmiertelnych w Nowym Jorku będzie sześciocyfrowa.

Według Cuomo 80 proc. podłączonych do respiratora pacjentów z koronawirusem nigdy nie wyzdrowieje. Mówił, że prawie 400 nowojorczyków zmarło w ciągu 24 godzin i że byli to głównie pacjenci, których leczenie wymagało użycia przez jakiś czas respiratora.

Ta liczba będzie nadal rosła - powiedział Cuomo. Powiadomił, że na oddziałach intensywnej terapii przebywa obecnie 3022 pacjentów, którzy mogą wymagać podłączenia do respiratorów.

Jak powiadomił w środę Cuomo w całym stanie zanotowano 83 712 potwierdzonych przypadków koronawirusa w porównaniu z 75 795 we wtorek. W pięciu dzielnicach miasta było ich 47 439, czyli o 4210 więcej niż poprzedniego dnia.

Gubernator informował w swym wystąpieniu o koordynacji regionalnej w sprawie epidemii z sąsiednimi stanami New Jersey i Connecticut. Łącznie zmarło tam z powodu epidemii 2277 osób.

W ciągu ostatniego tygodnia liczba zgonów przypisywanych koronawirusowi rosła tam średnio o 30 proc. dziennie.

Cuomo zwrócił uwagę, że wirus rozprzestrzenia się obecnie szybciej w innych częściach Stanów Zjednoczonych, w tym w Kalifornii, Michigan i na Florydzie.

Dziś jest problem Nowego Jorku. Jutro będzie to problem Kansas, problem Teksasu, problem Nowego Meksyku  - przestrzegł.

W Nowym Jorku, najmocniej obecnie dotkniętym wirusem stanem w Ameryce, liczba osób hospitalizowanych, podłączonych do respiratorów, zdiagnozowanych pozytywnie i zmarłych zaczęła w ostatnich dniach wrastać nieco wolniej. 

Według przewidywań władz dziennie przyrosty zaczną się zmniejszać dopiero w okresie od tygodnia do trzech tygodni.

Wszyscy czekamy na punkt szczytowy i drugą stronę góry. (...) Ale wciąż zmierzamy w kierunku szczytu - zauważył gubernator.

Z powodu nieprzestrzegania zasad zachowania dystansu społecznego Cuomo zapowiedział zamknięcie wszystkich placów zabaw w Nowym Jorku. Parki i inne otwarte przestrzenie pozostaną otwarte.
Zauważył, że co prawda dla młodych ludzi wirus jest mniej groźny niż dla starszych i schorowanych, ale ich postawa zagraża innym.