Rządy Grecji i Cypru ogłosiły, że od 4 maja planują stopniowe złagodzenie ograniczeń, związanych z pandemią koronawirusa. Oba kraje chciałyby przyjąć pierwszych turystów już w lipcu. Nie wiadomo jednak, czy im się to uda.

To pytanie za milion dolarów - powiedział brytyjskiej gazecie "The Guardian" Harry Theochari, grecki minister turystyki. To lato będzie zupełnie inne niż zwykle. Nie ma co do tego wątpliwości. Mimo to w dalszym ciągu możemy dużo zrobić, aby spróbować ocalić grecki przemysł turystyczny - stwierdził.

W 2019 roku Grecję odwiedziły 34 miliony turystów. Theochari uważa, że w tym roku, jeśli Atenom dopisze szczęście, będzie ich jedna trzecia. Grecka Izba Hotelowa przewiduje, ze ok. 65 procent jej członków będzie musiało zadeklarować bankructwo.

Liczy się każdy tydzień, podczas którego turystyka grecka będzie zarabiała. To jest niesamowicie ważne i dla przemysłu i dla całego kraju - mówi Theochari.

Ogromny problem również na Cyprze


Na Cyprze w przemyśle turystycznym zatrudnionych jest około 20 procent populacji w wieku produkcyjnym. Hotelarze w jednym z najsłynniejszych kurortów w UE, Ayia Napie, wciąż nie wiedzą, czy latem opłaci im się otworzyć biznesy.

W porównaniu z Turcją, Hiszpanią czy Włochami, i Ateny i Nikozja radzą sobie z wirusem stosunkowo dobrze. W Grecji do tej pory stwierdzono 2612 zachorowań, a zmarło 140 osób. Na Cyprze zainfekowanych zostało w sumie 857 osób, zmarło 20.Nie oznacza to jednak, ze niebezpieczeństwo zostało zażegnane.

Sytuacja może się zmieniać z dnia na dzień. Zarówno na Cyprze jak i w innych krajach. Decyzje każdego dnia będą zależeć od tego, co powiedzą eksperci - mówi cypryjski wiceminister turystyki Savvas Perdios w wywiadzie dla Cypryjskiej Agencji Informacyjnej (CNA).

Theochari uważa, że tylko wprowadzenie w życie bardzo szczegółowych reguł, dotyczących sposobu podróżowania, przebywania na terenie hotelu, a także korzystania z plaż, basenów i innych atrakcji może zabezpieczyć turystów przed potencjalnym zakażeniem.

Prawdopodobnie turyści będą musieli też przed wyjazdem mieć sprawdzoną temperaturę i zrobione badania krwi - spekuluje Theochari - Myślę, że do czasu, kiedy sezon turystyczny się rozpocznie, globalny system zdrowotny będzie miał już jakieś konkretne rozwiązania".


Grecy i Cypryjczycy liczą na turystów z Europy Centralnej


Nawet jeśli Cypr i Grecja faktycznie otworzą swoje hotele dla zagranicznych turystów, wcale nie będzie to oznaczało, że ci będą mogli przyjechać. Ministrowie liczą jednak na to, że przynajmniej w niektórych państwach Unii sytuacja do tego czasu się unormuje.

Liczba zachorowań w pewnych krajach jest niższa, niż w innych, więc może wcześniej ich obywatele zaczną podróżować - mówi Theochari - Na przykład, być może zamiast turystów z Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec będziemy mieć więcej przyjazdów z krajów Europy Centralnej i Wschodniej.

Podobnie myśli Perdios, który z kolei liczy szczególnie na turystów z Niemiec, Skandynawii, Austrii, Szwajcarii, Grecji i Izraela.

Oba kraje chciałyby, aby decyzja na temat tego, jakie środki bezpieczeństwa powinny obowiązywać podczas podróżowania na obszarze Unii, została podjęta wspólnie w Brukseli.

Jeśli ludzie mają zacząć się przemieszczać z kraju do kraju, na lądzie, morzu i w powietrzu, potrzebujemy wspólnych reguł. To muszą być tymczasowe reguły, racjonalne pod względem ekonomicznym. Np jeśli postanowimy, że tyko 10 osób może lecieć tym samym samolotem, to jest oczywiste, że taki samolot nie poleci - mówi Theochari.

Cokolwiek się stanie, Perdios zapewnia, że potencjalnie Cypr szykuje się na pierwszych turystów już w połowie czerwca. Chcemy być przygotowani. Jak tylko ograniczenia w podróżowaniu po Unii zostaną złagodzone, będziemy mogli przyjmować gości - mówi Perdios.



ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wakacje w czasach koronawirusa. "Nic nie stoi na przeszkodzie, aby rodzina wyjechała nad morze czy w góry"