"Chiny stanowczo sprzeciwiają się międzynarodowemu śledztwu w sprawie pandemii koronawirusa, które z góry zakładałoby, że są one odpowiedzialne za jej wybuch" - oświadczył wiceszef chińskiego MSZ Le Yucheng. Kwestia odpowiedzialności za wybuch pandemii stała się kolejnym punktem zapalnym w pogarszających się relacjach na linii Waszyngton-Pekin.

"Chiny stanowczo sprzeciwiają się międzynarodowemu śledztwu w sprawie pandemii koronawirusa, które z góry zakładałoby, że są one odpowiedzialne za jej wybuch" - oświadczył wiceszef chińskiego MSZ Le Yucheng. Kwestia odpowiedzialności za wybuch pandemii stała się kolejnym punktem zapalnym w pogarszających się relacjach na linii Waszyngton-Pekin.
zdj. ilustracyjne /WU HONG /PAP/EPA

Krytycy na arenie międzynarodowej, szczególnie w USA, zarzucają władzom ChRL ukrywanie danych i spóźnioną reakcję na kryzys, który wybuchł pod koniec 2019 roku w chińskim mieście Wuhan. Wiceminister Le odrzucił te oskarżenia w wywiadzie z amerykańską stacją NBC, którego zapis opublikowano w czwartek na stronie chińskiego resortu.

Chiny odrzucają oskarżenia

Pociąganie Chin do odpowiedzialności za rozprzestrzenianie się Covid-19, a nawet żądanie od Chin odszkodowań, to niedorzeczna polityczna farsa. Nie ma żadnych podstaw prawnych - powiedział Le. Ocenił, że Chiny są ofiarą pandemii, a nie jej sprawcą. Odniósł się również do propozycji przeprowadzenia niezależnego międzynarodowego śledztwa w sprawie początku pandemii. Oświadczył, że Chiny są "szczere i otwarte", ale sprzeciwiają się "bezpodstawnym oskarżeniom".

Nikt nie powinien najpierw oskarżać Chin, a potem prowadzić tak zwanych międzynarodowych śledztw tylko po to, by sfabrykować dowody. To jest arbitralne śledztwo oparte na domniemaniu winy (...) Sprzeciwiamy się motywowanemu politycznie śledztwu służącemu stygmatyzacji Chin - powiedział wiceszef chińskiego MSZ.

Odrzucił również oskarżenia o manipulowanie danymi dotyczącymi skali pandemii w Chinach. Takie zarzuty miały się według agencji Bloomberga znaleźć w tajnym raporcie wywiadu USA. Le zapewnił, że oficjalne liczby podawane przez chińskie władze są prawdziwe. Poruszył również temat teorii spiskowych, sugerujących, że koronawirus pochodzi z laboratorium w Wuhanie. Przypomniał o wspólnym oświadczeniu opublikowanym w czasopiśmie medycznym "Lancet", w którym 27 naukowców potępiło teorie spiskowe o nienaturalnym pochodzeniu patogenu.

Wiceminister bronił jednak chińskich dyplomatów i państwowych mediów, które rozpowszechniały teorię spiskową sugerującą, że koronawirusa przywiozła do Wuhanu amerykańska armia. Le ocenił, że to "niektórzy amerykańscy politycy używają Covid-19 do pomawiania Chin", a chińscy urzędnicy i inni obywatele "mają prawo wyrażać swoje uczucia oraz kwestionować i odrzucać te oszczerstwa różnymi metodami".

Zobacz również: Dobowa liczba zakażeń w Niemczech rośnie trzeci dzień z rzędu