Zakopiańscy przedsiębiorcy, którzy mimo zakazów otworzyli swoje biznesy, donoszą do prokuratury na premiera Mateusza Morawieckiego. Zarzucają mu, że nawołując przed wyborami prezydenckimi do udziału w głosowaniu, naraził wiele osób na zagrożenie życia i zdrowia. Twierdzą również, że szef rządu niezgodnie z konstytucją ogranicza działalność gospodarczą, narażając ludzi na utratę zarobków i doprowadza ich do ubóstwa.

Podhalańscy przedsiębiorcy, zwłaszcza restauratorzy, wbrew rządowym rozporządzeniom - jeszcze w styczniu wznawiali swoją działalność.

Otwierający swoje biznesy podkreślali, że nie chodzi o bunt, ale, że robią to, ponieważ grożą im masowe bankructwa i nie mogą czekać dłużej z otwarciem.

Co więcej: niektórzy uznają zakaz działalności za nielegalny. Zaznaczają, że rząd złamał prawo, bowiem nie można zakazywać działalności gospodarczej rozporządzeniem: konieczne jest do tego wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. A takiego w Polsce nie ogłoszono.

Teraz - jak informuje zakopiański korespondent RMF FM - podhalańscy przedsiębiorcy donoszą do prokuratury na premiera Morawieckiego. Zarzucają mu, że nawołując przed wyborami prezydenckimi do udziału w głosowaniu, naraził wiele osób na zagrożenie życia i zdrowia. Podważają również zasadność wprowadzonych obostrzeń. Twierdzą, że zamknięcie ich biznesów jest niekonstytucyjne.

Polski przedsiębiorca, który został bez pomocy, otrzymał w większości od polskiego rządu represje, zastraszanie, wykorzystywanie do tych celów oczywiście wszystkich możliwych instytucji państwowych, jakimi są: policja, sanepid - mówi RMF FM Gerard Wolski z inicjatywy "Wolni przedsiębiorcy".

Cytat

Wykorzystuje się wszystkie służby, administrację państwową do tego, żeby niszczyć przedsiębiorców, którzy nie buntują się - to jest walka o życie, o przetrwanie, o pracowników przede wszystkim.
dodaje Paweł Drabik.

Hotele czynne od 12 lutego z pewnymi ograniczeniami

Hotele i pensjonaty mogły wznowić działalność od 12 lutego. Placówki działają pod warunkiem trzymania się pewnych restrykcji sanitarnych - chodzi m.in. o utrzymywanie odpowiedniego dystansu, obowiązek noszenia maseczek oraz regularną dezynfekcję.

Hotele i miejsca noclegowe mogą przyjmować gości do 50 proc. obłożenia miejsc noclegowych.

Restauracje hotelowe (podobnie jak wszystkie inne restauracje) pozostają zamknięte.