Brytyjski rząd przygotowuje się do przetestowania na Covid-19 wszystkich mieszkańców Anglii. Początkiem jest program pilotażowy, który rozpoczęto w Manchesterze.

Wybrane losowo osoby, bez względu na to czy wykazują symptomy czy nie, zostaną wielokrotnie zbadane. Co tydzień poddawane będą 20-minutowym testom ustalającym skład chemiczny śliny. 

Program pilotażowy w Manchesterze jest częścią akcji, na którą rząd przeznaczył 500 milionów funtów. Podobne działania podjęte zostaną w innych regionach, a docelowo regularnymi badaniami objęci mają zostać wszyscy mieszkańcy Anglii.

Na południu wyspy w Southampton udział w podobnych badaniach bierze ponad 2 tys. uczniów z lokalnych szkół. Decyzje dotyczące strategii w walce z koronawirusem, testów i potencjalnych szczepień pozostają w gestii regionalnych władz. Walia, Irlandia Północna i Szkocja kierują się własnymi zaleceniami.

Jak twierdzą eksperci, jeśli ten rodzaj monitorowania zakażeń okaże się skuteczny, może on zastąpić konieczność utrzymywanie społecznego dystansu, zanim powstanie szczepionka na Covid-19. Wpłynie też pozytywnie na ożywienie gospodarki.

Problemy z rutynowo wykonywanymi testami

Informacje na temat tej inicjatywy zostały jednak przyćmione doniesieniami o problemach, z jakimi boryka się służba zdrowia w zakresie testów wykonywanych rutynowo. Jak donoszą media, w regionach gdzie panuje niski poziom zakażeń koronawirusem, są one reglamentowane, tak by starczyło ich w miejscach objętych lokalnymi lockdownami. Oznacza to, że mieszkańcy Londynu, gdzie liczba przypadków koronawirusa jest stosunkowo niewielka, mogą zostać kierowani do punktów testujących oddalonych nawet o 150 km od stolicy. Odnotowano kuriozalne przypadki odsyłania londyńczyków nawet na wyspę Wright położoną u brzegów południowej Anglii.

Rząd premiera Borisa Johnsona nie ukrywa, że Wielka Brytania znajduje się obecnie się na granicy zamknięcia. Powrót do szkół uczniów, który odbywa się na Wyspach stopniowo w tym tygodniu, może oznaczać konieczność ponownego zamknięcia pubów i restauracji. Wszystko zależy od statystyk zakażeń. Od dwóch miesięcy rząd stosuje strategię wprowadzania lokalnych lockdownów i obostrzeń. O ponownym, całkowitym zamknięciu gospodarki nie może być mowy. Jak twierdzą brytyjskie władze, spowodowałoby to katastroficzne straty i pogrążyło ekonomię w wieloletnim kryzysie.


Opracowanie: