​Porozumienie w sprawie kopalni Turów, które rządy Czech i Polski podpisały w lutym, zostanie rozpatrzone przez czeski Sąd Konstytucyjny - podaje telewizja ČT. Skargę złożyło stowarzyszenie mieszkańców czeskiej wsi Uhelná, leżącej nieopodal polskiej kopalni. Według nich władze nie chronią obywateli i środowiska, gdyż porozumienie nie zapobiegnie odpływowi wód gruntowych.

Rząd naruszył obowiązek ochrony obywateli swojego państwa i dbania o ostrożne wykorzystanie zasobów naturalnych i ochronę środowiska - napisali autorzy wniosku złożonego do Sądu Konstytucyjnego w Czechach.

Mieszkańcy wsi Uhelná w kraju libereckim twierdzą, że z powodu działalności kopalni duża ilość wód spływa z ich gruntów. Wyliczają, że w 2026 roku nie będą mogli czerpać wody z miejskiej studni. Wskazują, że doprowadzi to także do znacznego spadku cen nieruchomości w okolicy. Skarżący uważają, że bariera podziemna, na którą zgodzono się w porozumieniu, również nie zapobiegnie odpływowi wód.

Krytyce poddano także zobowiązanie czeskiego rządu, który zgodził się, by nie wnosić kolejnych pozwów przeciwko Polsce w sprawie kopalni. Podpisując umowę, rząd nie tylko nie zapobiegł dalszym uszkodzeniom mienia skarżących, ale wręcz przeciwnie, uniemożliwił władzom zapobieżenie takim szkodom obecnie i w przyszłości - twierdzą mieszkańcy.

Według skarżących Sąd Konstytucyjny ma orzec, czy porozumienie narusza ich konstytucyjne prawa do ochrony własności i sprzyjającego otoczenia. Według nich powinien wtedy nakazać czeskiemu rządowi skorygowanie jego niezgodnej z prawem decyzji.

Porozumienie ws. kopalni Turów

Czesi na początku 2021 roku wnieśli do TSUE skargę przeciwko Polsce w związku z rozbudową kopalni węgla brunatnego Turów. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody. Skarżą się oni także na hałas i pył związany z działalnością kopalni.

20 września 2021 roku TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd kary nie płacił.

Na początku lutego 2022 roku premier Polski Mateusz Morawiecki i premier Czech Petr Fiala podpisali porozumienie ws. kopalni Turów. Umowa przewiduje dokończenie budowy bariery zapobiegającej odpływowi wód podziemnych. Do zakończenia wydobycia w kopalni monitorowany będzie poziom hałasu, zanieczyszczenia powietrza, osunięcia gruntu i poziom wód gruntowych. Działać będzie również niewielki fundusz projektowy, który będzie finansował lokalne i regionalne projekty środowiskowe.

Polska zobowiązała się także do zapłacenia Czechom 45 milionów euro odszkodowania. Premier Fiala wyliczył, że to 35 mln euro rekompensaty; Fundacja PGE przekaże z kolei 10 mln euro województwu libereckiemu.

Porozumienie było krytykowane w rządzącej koalicji w Czechach. Partia Piratów wskazywała, że jest ono niewystarczające i nieprzejrzyste.

Sąd Konstytucyjny w Czechach zajmie się umową w sprawie Turowa. Powód jest oczywisty: polsko-czeskie porozumienie nie chroni wystarczająco mieszkańców przed utratą wody. Nasze wewnętrzne analizy w Partii Piratów prowadziły do podobnych wniosków - napisał europoseł Mikuláš Peksa.