Prezydent Donald Trump napisał na Twitterze, że ewentualne uderzenie militarne przeciwko Syrii może nastąpić "bardzo szybko, albo wcale nie tak szybko". "Nigdy nie mówiłem, że dojdzie do ataku na Syrię" - dodał Trump.

Prezydent Donald Trump napisał na Twitterze, że ewentualne uderzenie militarne przeciwko Syrii może nastąpić "bardzo szybko, albo wcale nie tak szybko". "Nigdy nie mówiłem, że dojdzie do ataku na Syrię" - dodał Trump.
Prezydent USA Donald Trump w sprawie sytuacji w Syrii rozmawiał przez telefon z prezydentem Turcji Recepem Erdoganem /CHRIS KLEPONIS / POOL /PAP/EPA

Jeszcze w środę prezydent ostrzegał na Twitterze, że Rosja powinna się przygotować na wystrzelenie przez USA pocisków rakietowych w kierunku Syrii w reakcji na sobotni atak chemiczny w Dumie koło Damaszku. USA obwiniają o ten atak reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Damaszek i Moskwa zaprzeczają.

Trump kilkakrotnie potępiał sobotni atak chemiczny na będącą bastionem rebeliantów Dumę i ostrzegał, że Stany Zjednoczone odpowiedzą rozwiązaniem siłowym.

We wtorek wieczorem rosyjski ambasador w Libanie Aleksandr Zasypkin oświadczył, że każdy amerykański pocisk rakietowy odpalony w stronę Syrii zostanie zestrzelony, a miejsca, z których rakiety będą odpalane, zostaną wzięte na cel.

Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders powiedziała w środę wieczorem, że prezydent nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie ataku na Syrię; rozważanych jest kilka innych wariantów odpowiedzi na atak chemiczny, nie tylko militarnych.

Asad: Każde działanie Zachodu destabilizuje sytuację w regionie

Prezydent Syrii Baszar el-Asad ostrzegł, że jakiekolwiek działania Zachodu wymierzone w jego kraj jeszcze bardziej zdestabilizują sytuację w regionie.

Wraz z każdym zwycięstwem w terenie pojawiają się głosy niektórych krajów Zachodu, (kraje te) intensyfikują swe działania, by zmienić bieg wydarzeń (...). Te głosy i jakiekolwiek możliwe działania przyczynią się tylko do zwiększenia niestabilności w regionie, co zagrozi międzynarodowemu pokojowi i bezpieczeństwa - cytuje telewizja Asada.

Takie cytaty zamieszczono też na koncie syryjskiego prezydenta na Twitterze. Wynika z niego, że Asad wypowiadał się, przyjmując w czwartek doradcę ds. bezpieczeństwa duchowo-politycznego przywódcy Iranu Alego Chameneia, Alego Akbara Welajatiego i towarzyszącą mu delegację.

Według państwowych mediów Welajati oznajmił podczas spotkania z Asadem, że groźby niektórych krajów Zachodu dotyczące zaatakowania Syrii "opierają się na kłamstwach po wyzwoleniu Wschodniej Guty".

O spotkaniu informuje m.in. syryjska agencja prasowa SANA, która nie podaje, gdzie do niego doszło. SANA swą depeszę sygnuje z Damaszku.

W niedzielę 8 kwietnia organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła syryjskie władze o atak chemiczny przeprowadzony dzień wcześniej wieczorem na szpital w Dumie we Wschodniej Gucie koło Damaszku, gdzie miało zginąć co najmniej 41 osób. Władze Syrii odrzucają te oskarżenia.

Po domniemanym użyciu broni chemicznej w Dumie prezydent USA Donald Trump oświadczył, że Asad słono zapłaci za ten atak.

Za wspieranie reżimu syryjskiego prezydenta obarczana jest Rosja, jego główna sojuszniczka. W środę Trump napisał na Twitterze, że Rosja powinna przygotować się na wystrzelenie przez USA pocisków w kierunku Syrii w odpowiedzi na domniemany atak w Dumie.

(ag)