Po kilkunastogodzinnej podróży pociąg specjalny wiozący ponad 300 osób, w tym głównie rodziny ofiar zbrodni katyńskiej, dojechał nad ranem do Smoleńska. Podróżni będą uczestniczyć w rozpoczynających się ok. 14.00 czasu polskiego uroczystościach w Lesie Katyńskim z udziałem Bronisława Komorowskiego i Dmitrija Miedwiediewa. Będzie to pierwsze spotkanie prezydentów Polski i Rosji przy grobach ofiar zbrodni katyńskiej.

Przed uroczystościami rodziny katyńskie mają możliwość pojechania podstawionymi autokarami na miejsce katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. samolotu Tu-154M. W tym czasie nie odbędą się tam jednak żadne oficjalne uroczystości. Krewni ofiar zbrodni katyńskiej podczas podróży podkreślali, że nie chcą łączyć tragedii smoleńskiej ze zbrodnią NKWD popełnioną na Polakach 71 lat temu. Każdy z nich będzie mógł indywidualnie złożyć kwiaty na miejscu upadku Tupolewa i przeżyć chwilę refleksji, m.in. przy złamanej brzozie, o którą uderzył samolot.

Podróż pociągiem, która rozpoczęła się w niedzielę przed południem w Warszawie, przebiegła spokojnie. Jak poinformował komendant składu, mjr Damian Matysiak, w czasie jazdy nie było potrzeby podejmowania żadnych interwencji medycznych.

Ze Smoleńska do Katynia - po wcześniejszym zwiedzeniu smoleńskiego soboru - uczestnicy uroczystości na terenie kompleksu memorialnego "Katyń" udadzą się specjalnie podstawionymi autokarami. Na miejscu - odwiedzając groby swoich najbliższych i zapalając znicze pod tysiącami tabliczek z nazwiskami polskich ofiar Katynia - będą oczekiwać na przyjazd obu prezydentów.

Wielu pielgrzymów mówiło, że przyjazd do Katynia wiąże się z ogromnymi emocjami. Tym razem - jak podkreślają - wiążą się one z jednej strony z tym, że będzie to pierwsza rocznicowa pielgrzymka po katastrofie samolotu w Smoleńsku, a z drugiej strony z faktem pojawienia się po raz pierwszy na uroczystościach w Katyniu tak wysokiego rangą przedstawiciela Rosji, jakim jest Prezydent Dmitrij Miedwiediew.