Prezydent USA Donald Trump za pośrednictwem rzeczniczki Białego Domu Karoline Leavitt zabrał głos w sprawie ewentualnego włączenia się do konfliktu między Izraelem a Iranem przez Stany Zjednoczone. "Biorąc pod uwagę fakt, że istnieje znacząca szansa na negocjacje z Iranem, podejmę decyzję w ciągu najbliższych dwóch tygodni" - oświadczył Trump.
W piątek, 13 czerwca, sytuacja na Bliskim Wschodzie eskalowała w stronę poważnego konfliktu na linii Izrael - Iran.
Nad ranem polskiego czasu izraelska armia uderzyła na terytorium Iranu. Deklarowanym celem ofensywy było wyeliminowanie programu nuklearnego Iranu i zniszczenie wojsk rakietowych tego kraju. Według administracji premiera Benjamina Netanjahu Teheran był bliski uzyskania bomby nuklearnej, co stanowi bezpośrednie zagrożenia dla Izraela.
Od tamtego czasu nieprzerwanie trwa wymiana ognia.
Światowi przywódcy zaapelowali do stron konfliktu o deeskalację. Jak na razie ta perspektywa wydaje się mało prawdopodobna. Także z uwagi na wypowiedzi amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który w serii wpisów w serwisie Truth Social na platformie X wezwał Iran do "bezwarunkowej kapitulacji", a także oświadczył, że USA w pełni kontrolują irańskie niebo.
Na reakcję Teheranu amerykański przywódca nie musiał długo czekać. W środę po raz pierwszy od momentu ataku Izraela, przemówił bowiem duchowo-polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei. W wydanym oświadczeniu stanowczo zareagował na słowa Trumpa.
Inteligentni ludzie, którzy znają Iran, naród irański i jego historię, nigdy nie będą mówić do tego narodu językiem gróźb, ponieważ naród irański się nie podda - powiedział.
Podkreślił także, że Amerykanie powinni wiedzieć, że "każda interwencja militarna USA niewątpliwie będzie wiązała się z nieodwracalnymi szkodami".
Z kolei amerykańska stacja BBC w środę poinformowała, powołując się na źródła w irańskiej dyplomacji, o możliwym spotkaniu szefa ministerstwa spraw zagranicznych Iranu Abbasa Aragczi z wiceprezydentem USA J.D. Vance'em. Miałoby się tak stać w najbliższych dniach.
Według BBC, szef irańskiej dyplomacji rozważa taki ruch. "Nigdy nie odeszliśmy od dyplomacji" - usłyszeli amerykańscy dziennikarze od irańskiego źródła.
Donald Trump w czwartek ponownie zabrał głos, komentując kwestię potencjalnego ataku USA na Iranu, co oznaczałoby wejście przez Stany Zjednoczone do wojny toczącej się na Bliskim Wschodzie.