W stolicy Malty, Valletcie, rozpoczął się szczyt przywódców państw UE i krajów Afryki, który ma poszukać wspólnych rozwiązań w obliczu kryzysu migracyjnego. Mają przyjąć plan konkretnych działań oraz zmobilizować dodatkowe wsparcie finansowe dla Afryki.

W stolicy Malty, Valletcie, rozpoczął się szczyt przywódców państw UE i krajów Afryki, który ma poszukać wspólnych rozwiązań w obliczu kryzysu migracyjnego. Mają przyjąć plan konkretnych działań oraz zmobilizować dodatkowe wsparcie finansowe dla Afryki.
W spotkaniu biorą udział 63 delegacje. Polskę reprezentuje premier Czech /LINO ARRIGO AZZOPARDI /PAP/EPA

W spotkaniu biorą udział 63 delegacje, którym w większości przewodniczą szefowie państw i rządów. Na Malcie nie ma polskiego przywódcy - 12 listopada na inauguracyjnym posiedzenie Sejmu premier Ewa Kopacz ma złożyć dymisję rządu. Premier Czech Bohuslav Sobotka poinformował w  Valletcie, że otrzymał stanowisko Polski na czwartkowy szczyt UE i zaprezentuje je zgodnie z prośbą premier Ewy Kopacz. Dodał, że opinie Czech i Polski w sprawie migracji są zbieżne.

W ostatnich miesiącach okazało się, że Grupa Wyszehradzka ma w większości spraw, które dotyczą migracji, niemalże zgodną opinię - powiedział Sobotka dziennikarzom przed rozpoczęciem szczytu UE-Afryka w Valletcie. A więc będę mówił w części swego wystąpienia wspólnie w imieniu obu krajów, za oba kraje, że mamy zgodne stanowiska. A w tej części, gdzie Polska będzie chciała zmienić, dodać coś więcej względem stanowiska Republiki Czeskiej, przypomnę jeszcze, że jest to opinia Polski, którą na negocjacjach Rady Europejskiej reprezentujemy - mówił.

Dodał, że stanowisko Polski premier Kopacz przekazała mu w liście, w którym poprosiła go o reprezentowanie na nieformalnym spotkaniu Rady Europejskiej w czwartek.

Nie jest to ani komplikacja, ani nic nadzwyczajnego. Na ostatnim posiedzeniu Rady Europejskiej np. premier Grecji reprezentował Cypr, a sytuacja była o wiele bardziej złożona, bo rozmawiano o porozumieniu z Turcją - dodał Sobotka.

Premier nie pojechała na szczyt, bo w czwartek będzie składać dymisję rządu

Nieformalny szczyt UE odbędzie się w czwartek po południu, zaraz po kończącym się tego dnia dwudniowym spotkaniu UE-Afryka, poświęconym również imigracji. Rozstrzygnięcie tego, kto będzie reprezentował Polskę stało się konieczne, gdy okazało się, że pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji prezydent zwołał na dzień nieformalnego szczyt UE. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji premier dotychczasowego rządu składa dymisję.

W związku z tym premier Kopacz najpierw zwróciła się do prezydenta Dudy, by to on reprezentował Polskę na szczycie UE, potem zaproponowała przesunięcie daty pierwszego posiedzenia lub godziny. Ministrowie Kancelarii Prezydenta odpowiadali, że premier może złożyć dymisję wcześniej albo zrobić to w piśmie skierowanym do marszałka seniora Sejmu.

Przedstawiciele prezydenta oraz PiS proponowali również ogłoszenie przerwy w Sejmie i przedłużenie pierwszego posiedzenia na dwa dni, tak by Kopacz mogła złożyć dymisję i wziąć udział w szczycie. Premier - jak mówiła w TVN24 - nie ma jednak zaufania do PiS. We wtorek premier Kopacz zwróciła się do szefa czeskiego rządu o reprezentowanie jej na szczycie.

1,8 mld euro na fundusz powierniczy dla Afryki

Unia ma nadzieję, że decyzje szczytu przywódców państw UE i krajów Afryki pomogą ograniczyć napływ uchodźców i imigrantów do Unii. Według najnowszych danych unijnej agencji Frontex od początku roku do UE dostało się nielegalnie 1,2 mln osób. Obecnie jeden na siedmiu migrantów dociera do Europy przez środkową część Morza Śródziemnego z Afryki, a pozostali przeprawiają się z Turcji przez Grecję i Bałkany Zachodnie. Przybysze z Afryki to w dużej części imigranci ekonomiczni, ale także uchodźcy z niestabilnych i niebezpiecznych krajów, jak Erytrea, Sudan Południowy czy Somalia.

Kraje afrykańskie i kraje UE mają wspólne interesy. My musimy pomóc Afrykanom w rozwiązywaniu problemów uchodźców, które tam także występują, a Afrykanie muszą nam pomóc ograniczyć napływ uchodźców do Europy, a może nawet go zahamować. I o tym będziemy rozmawiać - powiedział dziennikarzom szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przed rozpoczęciem szczytu.

Według szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini na szczycie w Valletcie UE i kraje afrykańskie będą budować partnerstwo i wypracują narzędzia rozwiązywania wspólnych problemów związanych z nielegalną migracją. Jednym z tych narzędzi będzie specjalny fundusz powierniczy dla Afryki, który ma zostać zainaugurowany w czwartek. Komisja Europejska przeznaczyła na ten cel 1,8 mld euro, a kraje członkowskie mają złożyć swe deklaracje właśnie w Valletcie.

Nie chodzi tu tylko o pieniądze, ale o stworzenie możliwości dla ludzi, ochronę życia ludzkiego i walkę z siatkami przestępczymi, które wykorzystują desperację ludzi. Tym wszystkim musimy zająć się razem - powiedziała Mogherini.

Jak podkreśliła niemiecka kanclerz Angela Merkel, szczyt ma przyjąć plan działań mający na celu "zwalczanie nielegalnej migracji, zwiększenie możliwości legalnej migracji, a także podejmowania pracy w Europie i równocześnie zwiększenie pomocy rozwojowej dla Afryki". Dodała, że plan ma także zawierać zobowiązania dla krajów afrykańskich.

Odsyłanie nielegalnych imigrantów do krajów ich pochodzenia - jedna z najtrudniejszych kwestii

Jednym z najtrudniejszych tematów negocjacji między UE a krajami afrykańskimi jest kwestia readmisji i odsyłania nielegalnych imigrantów do krajów pochodzenia. Unia nalega na przyjęcie praktycznych rozwiązań, które ułatwią identyfikację migrantów, ustalenie ich obywatelstwa oraz wydawanie dokumentów podróży, aby nielegalny imigrant mógł bez przeszkód zostać odesłany do kraju pochodzenia. Zdaniem ekspertów w trakcie przeprawy do Europy wielu imigrantów wyrzuca swoje dokumenty tożsamości i potem podaje się za np. Syryjczyków, aby otrzymać azyl w UE.

Przedstawiciele krajów afrykańskich mówili przed spotkaniem, że w sprawie readmisji wciąż nie ma konsensusu.

Zapowiadany plan działań, który zostanie przyjęty na szczycie, ma być zakrojony zarówno na dłuższy, jak i na krótszy czas. Ma on pomóc w zwalczaniu przyczyn migracji, czyli biedy i niestabilności w Afryce. Unia ma też otworzyć więcej kanałów legalnej imigracji z krajów afrykańskich, np. poprzez podwojenie liczby stypendiów dla studentów i kadry naukowej. Zamierza też zwiększyć pomoc dla uchodźców w Afryce oraz lepiej zapobiegać katastrofom statków, którymi imigranci przeprawiają się do Europy. Wspólnym celem ma być też nasilenie walki z przemytnikami migrantów.

(mpw)