Ponad 60 osób zostało rannych, w tym co najmniej 5 ciężko. To najnowszy bilans zamieszek w wielkim obozowisku imigrantów w Calais we Francji, które zakończyły się w nocy – po interwencji szturmowych oddziałów policji. Wśród rannych jest co najmniej pięciu działaczy organizacji charytatywnych i dwóch funkcjonariuszy.

Ponad 60 osób zostało rannych, w tym co najmniej 5 ciężko. To najnowszy bilans zamieszek w wielkim obozowisku imigrantów w Calais we Francji, które zakończyły się w nocy – po interwencji szturmowych oddziałów policji. Wśród rannych jest co najmniej pięciu działaczy organizacji charytatywnych i dwóch funkcjonariuszy.
zdj. ilustracyjne /Marek Gładysz /Archiwum RMF FM

Według francuskiej policji, zamieszki wywołała bójka pomiędzy uchodźcami z Iraku i z Sudanu w czasie rozdawania darmowych posiłków w wielkim obozowisku zwanym "Nowa Dżungla" w Calais.

Wspominana bójka pomiędzy kilkoma mężczyznami przerodziła się w starcia, w których wzięło udział ponad 200 imigrantów uzbrojonych w metalowe pręty, noże i butelki z benzyna. Kilku z nich strzelało też z wiatrówek. Według świadków Irakijczycy zaczęli podpalać szałasy Afgańczyków.

Interweniować musiały szturmowe oddziały policji. 

Wszczęte zostało śledztwo w celu precyzyjnego wyjaśnienia przyczyn starć i ustalenia tożsamości sprawców aktów przemocy. Funkcjonariusze próbują też ustalić, w jaki sposób w obozowisku znalazły się wiatrówki. 

Według miejscowej prefektury pięciu działaczy organizacji charytatywnych rannych zostało "przez przypadek" - znaleźli się oni bowiem w miejscu, gdzie wybuchły starcia pomiędzy imigrantami.

(j.)