Dopiero w kwietniu ruszą prawdopodobnie masowe szczepienia przeciw cholerze na Haiti. Epidemia zabiła w tym kraju już ponad dwa i pół tysiąca osób. Wybuchła kilka miesięcy po wielkim trzęsieniu ziemi na Haiti - największej katastrofie naturalnej mijającego roku.

Chaos panuje na Haiti od czasu styczniowego trzęsienia ziemi, w którym zginało blisko ćwierć miliona osób, a aż trzy miliony ludzi zostało rannych lub straciło dach nad głową. Nawet jeżeli będzie wystarczająco dużo szczepionek, nie wiadomo, kto się zajmie szczepieniami. Rośnie bowiem niechęć ludności Haiti do międzynarodowych organizacji humanitarnych i żołnierzy ONZ. Dzieje się tak od czasu, kiedy pojawiły się pogłoski, że cholera została "przywieziona na wyspę" przez przedstawicieli Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Dużo mniej groźne, niż myślano, okazały się natomiast obłoki pyłu wulkanicznego znad Islandii, choć (w kwietniu) paraliżowały one przez prawie tydzień ruch lotniczy w Europie: 100 tys. lotów zostało odwołanych, 8 mln podróżnych koczowało na lotniskach; straty szacowane są na kilka miliardów euro.