Brytyjska premier Theresa May w liście do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska zaproponowała odłożenie brexitu do 30 czerwca - informuje Reuters. Zastrzegła jednak, że gdyby brytyjski parlament zdołał ratyfikować umowę ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE przed tą datą, brexit nastąpiłby wcześniej. May poinformowała również Tuska, że Wielka Brytania poczyni przygotowania do przeprowadzenia wyborów do Parlamentu Europejskiego, zaplanowanych na dni 23-26 maja.

W liście szefowa brytyjskiego rządu zaakcentowała jednak, że jej gabinet pragnie ratyfikacji umowy wyjścia przed 23 maja, co oznaczałoby, że Londyn nie weźmie już udziału w eurowyborach, "ale będzie kontynuował odpowiedzialne przygotowania do przeprowadzenia tych wyborów, gdyby okazało się że jest to (ratyfikacja) niemożliwe".

Propozycja May musiałaby zostać jednomyślnie zaakceptowana przez 27 pozostałych państw członkowskich podczas przyszłotygodniowego posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli.

Wcześniej unijni liderzy wyrażali sceptycyzm wobec kolejnego krótkoterminowego opóźnienia brexitu, argumentując, że nie rozwiązałoby ono dotychczasowych problemów, a jedynie przedłużyło okres niepewności towarzyszący spodziewanemu opuszczeniu Wspólnoty.

Strategią rządu zawsze było i pozostaje wyjście ze Wspólnoty w uporządkowany sposób i bez zbędnego opóźnienia. Izba Gmin nie zaaprobowała na razie porozumienia, które pozwoliłoby na taki scenariusz, ani - pomimo znacznych wysiłków ze strony posłów i rządu - nie znalazła większości dla jakiejkolwiek innej propozycji - przyznała premier.

Wielka Brytania wychodzi z Unii

Po trzykrotnym odrzuceniu przez Izbę Gmin wynegocjowanego przez rząd May i Brukselę projektu umowy brexitowej Wielka Brytania ma czas do 12 kwietnia, by zdecydować się albo na brexit bez umowy, albo na wielomiesięczne przedłużenie swego członkostwa w Unii i znalezienie nowego sposobu na wyjście z impasu politycznego.

Mogłoby ono np. polegać na drugim referendum w sprawie brexitu lub znacznej zmianie proponowanego modelu relacji z UE: np. pozostaniu we wspólnym rynku lub w unii celnej. Taki scenariusz wymagałby jednak udziału Brytyjczyków w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.