Poprawia się stan pacjentki zakażonej bakterią Escherichia coli leczonej w szczecińskim szpitalu. Poprawiły się wyniki badań kobiety. Jest przytomna, chodzi, zaczęła także jeść. "Liczymy, że zaczną pracować nerki" - powiedział dyrektor lecznicy.

Pytany, dlaczego kobieta trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej, wyjaśnił, że na tym oddziale jest odpowiedni sprzęt, który jest potrzebny w procesie jej leczenia.

29-letnia Polka, mieszkająca na stałe w Niemczech, trafiła do szczecińskiego szpitala ponad tydzień temu. Według wywiadu lekarskiego przyjechała do Polski już z objawami choroby.

Jak poinformowała rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Renata Opiela, nie jest jeszcze znany dokładny serotyp bakterii, którą została zakażona pacjentka. Próbki zostały wysłane w poniedziałek do Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. Czekamy na wyniki, to kwestia dni - dodała.

W Niemczech odnotowano 1200 zachorowań wywołanych przez bakterie EHEC, czyli groźny szczep pałeczki okrężnicy Escherichia coli. Nie jest znane źródło zatruć, w niektórych przypadkach dochodziło do nich po zjedzeniu sałaty, ogórków i surowych pomidorów - ogórki pochodziły z Hiszpanii. Liczba ofiar śmiertelnych zakażenia wzrosła do czternastu. Przypadki zatruć odnotowano także we Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Holandii.

Główny Inspektorat Sanitarny zapewnia, że obecnie w Polsce nie ma przypadków zatruć przypominających zachorowania z Niemiec. Służby sanitarno-epidemiologiczne informują, że przez cały czas monitorują sytuację i są w stanie podwyższonej gotowości. Apelują o zachowanie higieny, częste mycie rąk oraz warzyw, także po ich obraniu.

Zakażenie może przenosić się przez skażoną wodę, świeże warzywa (sałata, brokuły, pomidory, ogórki itp.), surowe mleko, sery z niepasteryzowanego mleka, bliski kontakt z osobą zakażoną (w środowisku domowym lub przedszkolnym) w wyniku zaniedbań higienicznych, a także kontakt z zakażonymi zwierzętami.