Komisja Europejska nie zaprzeczyła doniesieniom władz niemieckich, jakoby źródłem zakażeń szczepem pałeczki okrężnicy EHEC były kiełki pochodzące z farmy pod Hamburgiem. To ważny krok w stronę rozwiązania tego kryzysu - powiedział rzecznik KE.

Wydaje się, że rzeczywiście natrafiliśmy na ślad początku epidemii, badania wskazują na farmę w Niemczech - powiedział w piątek rzecznik KE Frederic Vincent. To musi być jeszcze potwierdzone, ale jesteśmy na dobrej drodze - dodał.

KE wyraziła także zadowolenie z decyzji władz niemieckich, które odwołały w piątek ostrzeżenie przez spożywaniem ogórków, sałaty i pomidorów na surowo. Znaczy to, że w UE te produkty nie są niebezpieczne, tak jak cały czas mówiliśmy - podkreślił Vincent.

Poinformował także, iż zgodnie z informacjami przekazanymi KE przez władze niemieckie, żaden z zakażonych produktów nie wydostał się poza Niemcy.

Szef berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha, Reinhard Burger ogłosił, że istnieje "duże prawdopodobieństwo", iż źródłem epidemii zarażeń szczepem pałeczki okrężnicy EHEC w Niemczech są kiełki.

Podejrzenia koncentrują się na gospodarstwie ogrodniczym w Bienenbuettel w okręgu Uelzen w Dolnej Saksonii. Przekonanie o kiełkach jako przyczynie fali zakażeń EHEC instytut opiera na ekspertyzie, sporządzonej w oparciu o wywiady z 112 klientami wybranych restauracji, których goście zarazili się bakterią, a także m.in. o wywiady z kucharzami oraz analizy menu i list dostawców, a nawet fotografii, wykonanych przez gości restauracji, na których widać potrawy.

W przypadku 26 ośrodków epidemii zakażeń EHEC stwierdzono powiązania ze wspomnianym gospodarstwem ogrodniczym w Bienenbuettel. Badania nie potwierdziły jednak obecności bakterii na obecnie kontrolowanych produktach pochodzących z tego gospodarstwa.