Jarosław Kaczyński zażądał powołania komisji śledczej do zbadania sprawy ataku na biuro PiS w Łodzi. Jego zdaniem, na jej czele powinien stanąć poseł PiS. - Mord łódzki jest kolejnym dowodem na to, że polska demokracja jest bardzo zagrożona. Źródłem zagrożenia jest socjotechnika stosowana przez rządzącą partię. Polega na szerzeniu nienawiści do opozycji - powiedział.

Wypowiedź Donalda Tuska, że Polacy wybaczą nam wszystko, poza oddaniem władzy Prawu i Sprawiedliwości jest niczym innym jak powtórzeniem tego, co powiedział kiedyś inny polityk, Władysław Gomułka - ocenił. Jak dodał, chodzi o słowa Gomułki: Władzy raz zdobytej, nigdy nie oddamy.

To stwierdzenie całkowicie sprzeczne z zasadami demokracji, to jest stwierdzenie, które w gruncie rzeczy sprowadza się do tego, że władzę mogą sprawować ci, których akceptuje establishment - podkreślił Kaczyński.

Kaczyński uważa, że należy podjąć kwestię "atrofii wymiaru sprawiedliwości" w Polsce. Jego zdaniem, chodzi o niepodejmowanie w przeszłości przez wymiar sprawiedliwości działań wobec "nieustannego obrażania" prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Mamy do czynienia z sytuacją, w której wymiar sprawiedliwości najpierw nie podejmował żadnych działań w odniesieniu do nieustannego obrażania prezydenta RP - powiedział. Jak dodał, w poprzednich kadencjach prezydenckich za tego samego rodzaju działania - za obrażanie prezydenta - były procesy, były nawet wyroki bezwzględnego pozbawienia wolności. W wypadku Lecha Kaczyńskiego - powiedział - mieliśmy do czynienia z nieustannym umarzaniem spraw.

Prezes PiS odniósł się w tym kontekście do postępowania posła Janusza Palikota, który - jak powiedział - bezpośrednio wzywał do mordu, bezpośrednio wzywał do zbrodni zabójstwa. Jak zaznaczył, wobec jego postępowania nie były podejmowane żadne działania. Domagamy się, żeby takie działania zostały podjęte. Oczywiście sformułujemy zawiadomienie o przestępstwie, chociaż prokuratura powinna podjąć tutaj działania z urzędu i zastosować środki zabezpieczające, zapobiegawcze wobec pana Palikota - zapowiedział Kaczyński.

Jak zaznaczył, w żadnym wypadku nie można tego rodzaju poważnych przestępstw, jak wzywanie publiczne do zbrodni, tolerować. W ocenie Kaczyńskiego istnieje bezpośredni związek między tolerowaniem takiego zachowania a wydarzeniami w Łodzi.

Jarosław Kaczyński powiedział, że marszałek Sejmu nie pozwolił mu na wygłoszenie oświadczenia w sprawie zabójstwa na początku obrad.

Wczoraj w biurze PiS w Łodzi 62-letni Ryszard C. zastrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego. Ciężko ranny został 39-letni asystent posła Jarosława Jagiełły - Paweł Kowalski. Ryszardowi C. postawiono zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Postulujemy, by sprawę zabójstwa nie przypisywać tak łatwo szaleństwu - powiedział prezes PiS.