Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła postępowanie, które miało wyjaśnić czy doszło do przestępstwa w trakcie prac nad ustawą hazardową. Potwierdziły się tym samym nieoficjalne informacje reporterów RMF FM. Warszawska prokuratura okręgowa wszczęła to śledztwo w październiku 2009 r. po doniesieniu CBA.

Początkowo obejmowało ono trzy wątki; niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w czasie prac nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych - ten wątek umorzono z powodu braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.

Z takich samych przyczyn umorzono też wątek powoływania się na wpływy oraz podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w ramach prac nad tą ustawą oraz udzielenia lub obietnicy udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej w zamian za takie pośrednictwo.

W sprawie wątku nieprawidłowości prac nad ustawą nie stwierdzono znamion przestępstwa. Na żadnym etapie procesu legislacyjnego nie doszło do złamania prawa.

Badano też czwarty wątek - przekroczenia uprawnień przez szefa gabinetu politycznego ministra sportu i turystyki. Tu także nie stwierdzono przestępstwa.

Nie ustalono czy rekomendacja spowodowała szkodę

Wątek śledztwa ws. tzw. afery hazardowej dot. rekomendacji przez ministerstwo sportu i turystyki jednego z kandydatów na członków zarządu Totalizatora Sportowego został umorzony, ponieważ nie ustalono czy spowodowało to realną szkodę. Wątek ten, na początku nieobjęty postanowieniem o wszczęciu śledztwa, dotyczył przekroczenia uprawnień przez szefa gabinetu politycznego ministra sportu i turystyki, w związku z mailem wysłanym do podsekretarzu stanu w ministerstwie skarbu, w którym to rekomendowano jednego z kandydatów na członka zarządu Totalizatora Sportowego.

Chodzi o Marcina Rosoła - szefa gabinetu politycznego ministerstwa sportu, który według prokuratorskich ustaleń miał rekomendować do zarządu TS Magdalenę Sobiesiak - córkę biznesmena z branży hazardowej. Jak powiedział jeden z prowadzących śledztwo prokuratorów Arkadiusz Buśkiewicz, ustalono bezsprzecznie, że w tej sprawie podjęto działania "niezgodne z obowiązującą procedurę" ale prokuratorzy nie zdołali na podstawie zebranego materiału ustalić, czy w wyniku tego doszło do szkody w rozumieniu prawa. Dlatego umorzyli również ten wątek z powodu braku przesłanek o popełnieniu przestępstwa.

Afera wybuchła na początku października 2009 r., po publikacji "Rzeczpospolitej", która ujawniła materiały CBA. Z materiałów tych wynikało, że ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki mieli podczas prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej działać na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj zaprzeczali temu, ale stracili stanowiska.