Dlaczego, żeby wejść do sztabu, potrzeba przepustki, którą można wyrobić tylko w sztabie? To jedno z kilku pytań, które wiceministrowi obrony zadali polscy żołnierze stacjonujący w Iraku. Na czacie w Interia.pl odpowiadał Janusz Zemke.

Polacy raczej nie narzekają, bo – jak mówią – na Bliski Wschód przylecieli z własnej woli. Pieniądze, które tam zarobią – jak na warunki polskie – też są niezłe: od 550 dolarów dla szeregowego do 2,5 tysiąca dolarów dla generała.

Nie znaczy to jednak, że w bazie wszystko działa idealnie. I nie chodzi tu tylko o kiełbasę, która odnalazła się cztery dni po przejęciu przez Polaków strefy.

Jak to życie wygląda od tzw. kuchni? Troski i skargi naszych żołnierzy trafiały dotąd - za pośrednictwem mikrofonów RMF - do wszystkich słuchaczy. Dziś daliśmy żołnierzom możliwość zadania kłopotliwych pytań bezpośrednio jednemu z ich przełożonych.

Oto cześć rozmowy ministra Janusz Zemke z polskimi żołnierzami.

Dlaczego tak się stało, że 2/3 kadry tego zgrupowania w ogóle nie mówi po angielsku, co dowodzi, że nie mogą dogadać się z obcokrajowcami. Myślę, że to nie ułatwia nam tu działalności, wręcz przeciwnie - utrudnia...

Janusz Zemke: Z tego co wiem, to w całym kontyngencie na 2500 osób angielskim posługuje się około 600. Nie mamy niestety jeszcze tysięcy żołnierzy zawodowych, którzy posługiwaliby się biegle angielskim, tym bardziej że musimy myśleć także o następnych kontyngentach.

Kiedy dostaniemy brakujące szczepionki? Obiecano nam, że po przyjeździe zostaniemy zaszczepieni. Do tej pory tak się nie stało?

Janusz Zemke: Proszę nie mieć pretensji, ale nie jestem w stanie od ręki odpowiedzieć na wszystkie szczegółowe pytania. Mogę oczywiście tę kwestię wyjaśnić.

Dlaczego żeby wejść do sztabu, potrzeba przepustki, którą można wyrobić tylko w sztabie?

Janusz Zemke: Proszę takie pytania zadawać na miejscu. Jestem od kontyngentu 4000 km w tym momencie.

Co z dostępem do tańszych papierosów, bo paczka kosztuje tu 25 dolarów? Amerykanie mogą sobie na to pozwolić...

Janusz Zemke: Jestem niepalący. Ale postaram się to wyjaśnić. Co kilka dni organizuję w MON robocze spotkania z odpowiedzialnymi za naszą misję w Iraku. Także dzisiaj o 13.30 mam takie spotkanie. Codziennie pojawiają się dziesiątki spraw, które wymagają natychmiastowego wyjaśnienia i to właśnie robimy. Tematem papierosów jeszcze się nie zajmowaliśmy. Dzisiaj to zrobimy.

Panie ministrze, czy to prawda, że zostaniemy tutaj 9 miesięcy, skoro podpisywaliśmy deklarację na 6 miesięcy?

Janusz Zemke: Nie, to nieprawda. Wiemy już, jakie pododdziały będą stanowiły drugą zmianę. Natomiast jest rzeczą oczywistą, że rotacja będzie musiała mieć charakter płynny i może się tak zdążyć, że ktoś będzie niecałe 6 miesięcy, a niektórzy trochę dłużej. Nie zdecydowaliśmy jeszcze, czy będziemy dopuszczali możliwość pełnienia służby dłużej - na własną prośbę żołnierza. Póki co, liczba chętnych do tej służby jest naprawdę duża.

Co z kawiarenkami internetowymi w Camp Babilon? W Al Hilla? Co z kontaktem z rodziną?

Janusz Zemke: Pracujemy nad tym, żeby rozwiązać tę sprawę jak najszybciej.

16:00