"Znaczną część rozmowy z prezydentem Francji poświęciliśmy sytuacji na Ukrainie. Zwróciłem się do Emmanuela Macrona o jak najpilniejsze dostawy broni dla Ukrainy i wzmocnienie wsparcia finansowego dla tego kraju" - powiedział w poniedziałek w Paryżu premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu zaproponował też reformę systemu ETS.

Znaczną część czasu poświęciliśmy sytuacji na Ukrainie. Mówiłem o tym, co my widzimy z naszej perspektywy i także prosiłem, zwracałem się do pana prezydenta o jak najpilniejsze dostawy broni, o wzmocnienie finansowego wsparcia dla Ukrainy, co wiemy doskonale, że państwo, które jest w stanie wojny musi polegać na swoich sojusznikach - powiedział premier Morawiecki na briefingu kończącym wizytę w Paryżu.

Jak przypomniał, Rada Europejska w czerwcu zatwierdziła 9 mld euro pomocy dla Ukrainy. Mówiłem o tym wtedy, ale cały czas Ukraina czeka na przelewy finansowe, czyli na to wsparcie finansowe, by ono się zmaterializowało - zaznaczył szef rządu. Dodał, że rozmowa dotyczyła też, jak wspomóc Ukraińców, by "otrzymali jeszcze większe wsparcie w postaci dostaw broni, logistyki, wsparcie humanitarne". Morawiecki podkreślił, że Macron dziękował Polsce, Polakom, rządowi polskiemu za zaangażowanie na rzecz wsparcia dla uchodźców ukraińskich.

Premier chce reformy systemu ETS

Morawiecki wskazywał, że rozmowa dotyczyła też europejskiej gospodarki. Zaproponowałem panu prezydentowi Macronowi i zaproponowałem pani przewodniczącej (KE) Ursuli von der Leyen wcześniej, głęboką reformę systemu ETS - podkreślił. Premier zauważył, że obecnie system opłat związany z uprawnieniami do emisji CO2 "dokłada dodatkowo jeszcze tego ciężaru do już wysokich cen na rynku energii".

Powinniśmy skorzystać z tego, że akurat ten instrument, czyli system ETS (...) jest w naszych europejskich rękach i powinniśmy zastosować obniżenie ceny, (...) UE, KE ma odpowiednie mechanizmy, np. do poziomu 30 euro - powiedział szef rządu. Dodał, że obecnie ceny te oscylują między 80-90 euro, "więc znacząco podbijają inflację".

Innym tematem rozmowy była - jak mówił Morawiecki - propozycja związana ze zmianami naliczania, kształtowania cen na rynku energii. UE ma sposób zmniejszenia cen w zależności od tego, z jakiego źródła energii, z jakiego surowca czerpie się akurat tę energię. A więc również o tym rozmawialiśmy, jak obniżyć ceny energii w Europie, w Polsce i we Francji poprzez zmianę mechanizmów obowiązujących w Europie - podkreślił.

Premier relacjonował, że jego rozmowa z prezydentem Francji dotyczyła również m.in. polsko-francuskiej współpracy gospodarczej, w zakresie przemysłu atomowego, energetycznego, odnawialnego, a także m.in. o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Cieszę się, że ta robocza wizyta sprowadziła nas do bardzo wielu wspólnych mianowników, wspólnych wniosków w tak kluczowych obszarach - powiedział Morawiecki.

Premier: Niemieckie "Ostpolitik", czyli wschodnia polityka, stała się "lost politik"

Szef polskiego rządu poza spotkaniem z prezydentem Emmanuelem Macronem, uczestniczył także w konferencji Stowarzyszenia Francuskich Pracodawców MEDEF.

Morawiecki w swym wystąpieniu podczas konferencji przekonywał, że kraje UE muszą "stawiać czoła wszystkim wyzwaniom współczesności razem". Po pierwsze - pandemia, później kryzys gospodarczy, później brutalna wojna, w której Rosja chce zmiażdżyć Ukrainę. A teraz ryzyko kryzysu energetycznego i żywnościowego pojawia się na horyzoncie. Oto czterech jeźdźców Apokalipsy naszych czasów - wyliczał premier.

Jeśli chcemy pójść do przodu, musimy zmienić paradygmat działania - oświadczył. Albo będziemy współpracować jako Europa i rozwiniemy żagle, albo zmienimy się w statek widmo. Zbyt długo niska cena gazu rosyjskiego była ważną wartością dla wielu państw. Nie dla Francji, ale dla wielu naszych sąsiadów - zaznaczył Morawiecki. Tymczasem - jak zauważył - "rzeczywista cena taniego gazu dziś to ukraińska krew".

Europa nauczyła się, jak ryzykowne jest opieranie się na niewiarygodnych partnerach, zarówno w energetyce, jak i w wielu innych obszarach. Niemcy, nasz wspólny sąsiad doskonale widzi, że ich "Ostpolitik", czyli wschodnia polityka, stała się "lost politik", czyli przegraną polityką - mówił Morawiecki. Podkreślił, że "energia wykorzystywana jest do szantażowania całego kontynentu, nas wszystkich".

Jeśli chcemy wolności, dobrobytu, to musimy zmienić tę naszą zależność od Rosji. Dlatego jestem przekonany, że postawa wobec wojny Rosji to prawdziwy test, by pokazać, czy faktycznie cenimy sobie wartości demokratyczne - powiedział premier. Inny Władimir, Władimir Iljicz Lenin powiedział kiedyś, że kapitaliści sprzedadzą im sznur, na którym zostaną powieszeni. Kapitaliści, czyli wy. Więc nie sprzedawajcie sznura panu Putinowi. Ponieważ jest ryzyko, że pan Putin, Rosja i inni źli ludzie na tym świecie wykorzystają to przeciwko nam - dodał.

"Nie możemy pozostać tylko tym starym kontynentem"

Szef rządu wskazał podczas swojego wystąpienia, że przez lata Europa dzieliła się na Wschód i Zachód. Obecnie jedyny podział, który powinien występować, to ten pomiędzy krajami skoncentrowanymi na pokoju i rozwoju, a tymi, które koncentrują się na wojnie - podkreślił premier.

Dziś jest tylko jedno wyjście z kryzysu: bliska współpraca gospodarcza, wspólne projekty, wspólne inwestycje - mówił. Wiele z tych inwestycji, jeśli nie większość, powinny koncentrować się wokół zmian klimatycznych i projektów związanych z tą tematyką oraz z efektywnością energetyczną, ponieważ jednocześnie jest to właściwa odpowiedź na wyzwania, które stawia wojna - podkreślił Morawiecki.

Jeżeli Europa chce się liczyć w globalnym wyścigu, a mam nadzieję, że chcemy się w tym wyścigu liczyć, to nie możemy pozostać tylko tym starym kontynentem, musimy być młodym pełnym energii kontynentem, musimy stać się kontynentem nowych inwestycji, nowych technologii, w tym technologii jądrowych - powiedział premier.

Dlatego też Polska zawsze wspierała Francję i francuski przemysł jądrowy w Brukseli podczas dyskusji wokół źródeł energii, które mogłyby być dopuszczalne w kontekście polityki energetycznej w przemyśle wewnątrz Unii Europejskiej - przypomniał.

Premier mówił też o tym, jak trudna sytuacja występuje za naszą wschodnią granicą. Podkreślał, że Ukraińcy walczą również za nasz dobrobyt. Przekonywał, że najlepszy sposób, w jaki możemy pomóc Ukrainie, to stworzenie im warunków do tego, by Ukraińcy mogli wrócić do swoich mężów, braci i synów, którzy walczą za wolność ich i naszą.

Jeżeli nie będziemy ich (Ukraińców) wspierać to oznacza, że ich zdradzimy. (...) Polska i Francja nigdy nie zdradzają swoich przyjaciół. Zdradzenie ich oznaczałoby zdradę wolności i braterstwa, a to są bardzo ważne idee, wartości w sercach Polaków i jak sądzę, również Francuzów - dodał szef polskiego rządu.