W czasie referendum były wypadki, które w nieznaczny sposób, ale jednak mogły wpłynąć na tak ważną przecież frekwencję. Chodzi o umieszczenie na listach uprawnionych do głosowania osób nieżyjących. Co najmniej kilka takich przypadków odnotowano w Małopolsce.

Bałagan w ewidencjach spowodował, że na listach znalazły się osoby nieżyjące nawet od wielu lat. Np. dziadek pana Piotra zmarł 16 lat temu... Było to zgłaszane we wszystkich wyborach od śmierci dziadka, zawsze szło do protokołu i nic się z tym nie stało - mówi pan Piotr.

Dodaje, że nie pomagają żadne pisma, interwencje i we wszystkich kolejnych głosowaniach, dziadek wciąż umieszczany jest na listach.

Ile podobnych przypadków było w całej Polsce? Tego nikt nie jest w stanie

ustalić. A przecież wystarczyłby wyposażyć program obsługujący elektroniczne bazy danych w opcję, dzięki której zaznaczałby np. nazwiska osób urodzonych 120 lat temu i wcześniej...

14:55