Trzech milionów złotych na wypłaty dla pracowników brakuje w budżecie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Taką informację przekazał na swojej pierwszej konferencji w roli szefa KPRM Jan Grabiec. Politykowi PO odpowiedzieli przedstawiciele PiS. "(...) Tam gdzie pojawia się Platforma, to zawsze zaczyna brakować pieniędzy" - przekazał na platformie X Piotr Müller, były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego.

Nowy szef KPRM przekonywał, że pieniądze rozeszły się na odprawy dla ministrów tzw. dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego i wypłaty za niewykorzystane urlopy - informuje dziennikarz RMF FM Mateusz Chłystun. Grabiec tłumaczył, w budżecie KPRM nie przewidziano "zatrudnienia przez poprzedników stu osób na potrzeby kampanii wyborczej".

Grabiec: Zatrudnienie w KPRM wzrosło ponad dwukrotnie

Grabiec poinformował też, że zwrócił się już do ministra finansów o przesunięcie środków tak, aby można było zrealizować zwykłe, codzienne wypłaty, aby zapłacić ludziom za uczciwą pracę.

Informowaliśmy jeszcze jako parlamentarzyści opozycji, że struktury KPRM-u bardzo się rozrosły w ostatnich latach. Zatrudnienie wzrosło ponad dwukrotnie, rozbudowany został znacząco budżet Kancelarii Premiera, jak też fundusze, o których dysponowaniu decyduje premier właściwie jednoosobowo, bez potrzeby udziału w tych dyspozycjach rządu, poza kontrolą budżetową - podkreślił Grabiec.

Poinformował, że "pierwszy przegląd przynosi dosyć zaskakujące informacje". 

Otóż okazuje się, że w Kancelarii Premiera zarządzanej przez pana premiera, byłego ministra finansów, finansistę zabraknie środków na wypłatę wynagrodzeń dla pracowników Kancelarii Premiera. Środki, które zostały w budżecie nie wystarczą na to, aby w grudniu zapłacić wynagrodzenia - dodał szef KPRM.

Zleciłem zbadanie tej sytuacji. Okazało się, że brakuje 3 mln zł jeśli chodzi o płace, przede wszystkim o płace dla urzędników, którzy realizują codzienne zadania dotyczące bezpieczeństwa Polski, relacji z innymi państwami, kwestiami europejskimi. Tych pieniędzy po prostu nie ma - powiedział.

"Chodzi o wynagrodzenia ministrów za dwa tygodnie pracy i ich odprawy"

Według Grabca z pierwszej analizy wynika, że są trzy źródła "tego, że budżet KPRM został tak źle zaplanowany". Po pierwsze, jak mówił, "to kwestia dwutygodniowego rządu, który nie był przewidziany w budżecie". 

Nie chodzi tylko o wynagrodzenia ministrów za dwa tygodnie pracy, ale o odprawy, do których prawo nabyli przez te dwa tygodnie. Ich odprawy, również kilkumiesięczne zostały wypłacone, a nie były przewidziane w projekcie budżetu - podkreślił szef KPRM.

Jak dodał, "gros wydatków to wydatki związane z odprawami pracowników różnego szczebla: dyrektorów departamentów, pracowników, specjalnych, ale również ministrów z KPRM".

Bardzo wiele z tych zwolnień nastąpiło przed pojawieniem się premiera Donalda Tuska w KPRM. Odprawy te były również wzbogacane o środki będące ekwiwalentami za urlop wypoczynkowy. W wielu przypadkach to były dziesiątki tysięcy złotych wypłacane ze względu na troskę o interes prywatny, a nie budżetu państwa, Kancelarii Premiera czy polskiego państwa - dodał Grabiec.

Grabiec: Niektórzy ministrowie dostali 200 tys. zł odprawy

Zwrócił uwagę, że "jest regułą, że pracownicy którzy są odwoływani lub sami się zwalniają, mają okres wypowiedzenia, wykorzystują przysługujący im urlop, który nie został wykorzystywany".

Tutaj nie podjęto takich kroków. Tutaj pracownicy zostali zwolnieni z obowiązku świadczenia pracy, albo nastąpiły wypowiedzenia i dorzucono im ekwiwalent za zaległy urlop. To ponad pół miliona złotych. Natomiast zsumowane odprawy niektórych ministrów wyniosły ponad 200 tys. zł, mówię o indywidualnych przypadkach - zaznaczył Grabiec.

Jak podaje reporter RMF FM, minister Grabiec nie ujawnił, którzy członkowie niezatwierdzonego przez Sejm rządu Mateusza Morawieckiego otrzymali wysokie odprawy.

100 urzędników zatrudnionych na potrzeby kampanii wyborczej?

Poinformował, że "trzeci czynnik, który wpłynął na te niespodziewane wydatki, to zatrudnienie ponad 100 osób w okresie kampanii wyborczej i poprzedzającym kampanię".

Dodatkowych 100 pracowników zarówno w charakterze ekspertów, jak i na innych stanowiskach na finiszu rządu Mateusza Morawieckiego zostało zatrudnionych. Będziemy badać, jakie były ich kompetencje i jakie zadania wykonywali. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że miało to związek z kampanią wyborczą i zadaniami, które nie powinny być realizowane przez rząd, Kancelarię Premiera, a przez komitety wyborcze - powiedział szef KPRM.

W związku z tymi danymi zarządziłem szczegółową kontrolę dotyczącą zgodności z prawem tych działań i zgodności z zasadami dyscypliny finansów publicznych - poinformował Grabiec.

Szef KPRM: Dyscyplina finansów publicznych została naruszona

Dodał, że "pierwsze oceny uprawniają do stwierdzenia, że dyscyplina finansów publicznych została naruszona. Będziemy badać, kto konkretnie odpowiada za ten fakt. Są też przesłanki dotyczące naruszenia przepisów karnych. Jeśli takie będą wnioski komisji przeprowadzającej kontroli wewnętrzną (...) skierujemy odpowiednie wnioski do prokuratury" - zapowiedział szef KPRM.

Jeśli chodzi o sytuację wewnątrz KPRM, to oczywiście zrobimy wszystko, aby ludzie na święta dostali normalne wypłaty. Dlatego zwróciłem się już do ministra finansów o przesunięcie środków tak, aby można było zrealizować zwykłe, codzienne wypłaty, bez żadnych fajerwerków, ale po prostu zapłacić ludziom za uczciwą pracę - poinformował Grabiec.

Jak ocenił, "generalnie krajobraz, jeśli chodzi o strukturę organizacyjną, jeśli chodzi o przygotowanie do wypełnienia funkcji przez kancelarię premiera, w wielu obszarach przypomina krajobraz po bitwie, miejsce, z którego okupanci pospiesznie się wycofywali i wyrywali co tylko się dało i gdzie się dało".

Piotr Müller (PiS): Gdzie pojawia się Platforma, tam zaczyna brakować pieniędzy

Ministrowi Grabcowi (PO) odpowiedział na platformie X były rzecznik rządu premiera Mateusza Morawickiego Piotr Müller (PiS). "Mógłbym zażartować, że tam gdzie pojawia się Platforma, to zawsze zaczyna brakować pieniędzy" - stwierdził.

"Wypłata świadczeń pracowniczych dla zwykłych urzędników wynika z przepisów prawa pracy. Okresy wypowiedzenia itd. Podobnie jak dla najważniejszych stanowisk państwowych. I tak np. z tego co pamiętam, jak Donald Tusk odchodził z funkcji premiera, to miał wypłacony ekwiwalent za około 100 dni niewykorzystanego urlopu. Takie przepisy" - przypomniał Piotr Müller.

"Wypłaty dla ministrów resortowych nie są wypłacane z budżetu KPRM, lecz z ministerstw" - dodał polityk PiS.