"PiS i jego otoczenie wiedzą, że za rok pożegnają się z władzą" - tak opozycja komentuje projekt ustawy o wprowadzeniu kadencyjności w zarządach pięciu spółek Skarbu Państwa. PKN Orlen, PERN S.A., Polskie Sieci Elektroenergetyczne, Gaz-System i Polfa zostaną uznane za strategiczne, a ich władze przez 5 lat będą niemal nieodwoływalne.

Nowy pomysł PiS - rada do spraw bezpieczeństwa strategicznego

Na sejmowych stronach pojawił się w poniedziałek wieczorem projekt nowelizacji ustawy, który podpisało 30 posłów Prawa i Sprawiedliwości. Jego sprawozdawcą jest Wojciech Zubowski.

Z dokumentu wynika, że PiS chce powołać radę, która będzie decydowała o odwołaniu lub zawieszeniu członków rad nadzorczych i zarządów ważnych państwowych spółek. Rada do spraw bezpieczeństwa strategicznego ma zostać powołana na 6 lat. Jej członkowie nie będą pobierać wynagrodzenia, ale w praktyce nie będzie można ich odwołać, chyba że sami zrezygnują lub zostaną skazani za przestępstwo. Członków rady ma być pięciu. Trzech powoła Sejm, jednego Senat i jednego prezydent.

Rada będzie się zajmować spółkami o strategicznym znaczeniu dla państwa i regionu. Mowa o: PKN Orlen, PERN S.A., Polskich Sieciach Elektroenergetycznych, Gaz-Systemie i zakładach farmaceutycznych Polfa.

W Zjednoczonej Prawicy brakuje jednomyślności

Nawet w samej Zjednoczonej Prawicy nie ma jednomyślności dotyczącej tego projektu - wskazuje dziennikarz RMF FM Roch Kowalski.

Nie znam szczegółów, niewiele o tej ustawie wiem. Musiałbym się zapoznać z uzasadnieniem, żeby jakiekolwiek komentarze na ten temat udzielać - powiedział Marek Ast z Prawa i Sprawiedliwości.

Sprzeciw wobec zabetonowania władz spółek - jak przez opozycję (lub w mediach) nazywany jest projekt - zgłasza Solidarna Polska, która uważa, że dotychczasowe rozwiązanie, bazujące na Kodeksie spółek handlowych, jest wystarczające. Ta ustawa nie była konsultowana z Solidarną Polską. My ocenimy skutek wprowadzenia tych regulacji i wtedy państwa poinformujemy - powiedział Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski. 

Jesteśmy zaskoczeni tą inicjatywą. Będziemy na ten temat rozmawiali na gremium partyjnym w ramach zarządu. Każdy poseł Solidarnej Polski do niego należy. My przed każdym posiedzeniem Sejmu odbywamy takie spotkania - dodał Jan Kanthak.

Dziennikarz RMF FM Roch Kowalski zapytał posła Solidarnej Polski Tadeusza Cymańskiego o to, czy prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa rzeczywiście zasługują na ochronę? Nie wiem. Pałac Saski zasługuje na ochronę, bo to perła narodowa. Pierwszego czytania nie było, nie było dyskusji na ten temat - odpowiedział poseł.

Nie wiadomo, czy ziobryści poprą projekt, ale wielokrotnie zdarzało się już, że Solidarna Polska stawiała sprawę na ostrzu noża, żeby licytować, a finalnie i tak poprzeć PiS w głosowaniu.

"Zabetonowanie miejsc w strategicznych spółkach Skarbu Państwa"

Opozycja będzie przeciw projektowi, bo to nie tylko ochrona władz spółek.

Prezes ORLEN-u może powiedzieć: "Ty Stasiu się nie dostałeś, ale jesteś zasłużony dla partii, to chodź. W Sejmie nie będziesz, a tam byś zarobił 10 tys. zł, a u mnie zarobisz 30 tys. zł" - przekonywał Tomasz Trela z Lewicy. Oni (PiS - przyp. red.) starają się przygotować na każdy z wariantów. Wariant utraty władzy jest na tyle realny, że ludzie, którzy zasiadają w spółkach Skarbu Państwa i dysponują w PiS-ie potężnym zapleczem politycznym trochę niezależnym od prezesa Jarosława Kaczyńskiego, chcą zapewnić sobie dobre życie kosztem reszty Polaków przez zabetonowanie swoich miejsc w strategicznych spółkach Skarbu Państwa - ocenił Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu. 

To jest inicjatywa, którą lobby szefów wielkich spółek wychodziło sobie w klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości - dodał. 

Lider PO Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami w Ostrowie Wielkopolskim, odnosząc się do projektu PiS, powiedział, że można by to nazwać "programem koryto na wieki".

Jak przeczytałem po raz pierwszy o tym, że oni przygotowują ustawę, która ma im zagwarantować, że niezależnie od wyniku wyborów, niezależnie od tego, kto będzie tworzyć polski rząd, kto będzie odpowiadał za polskie sprawy, oni chcą sobie zagwarantować na długie lata synekury, pozycje, wysokie pensje, nieruchomości - wszystko z czego zasłynęła ta ferajna, która tak obsiadła spółki Skarbu Państwa - ocenił.

Ktoś nawet powiedział, że to jest "rada ochrony koryta", taki ROK. Uważam, że ten ROK, jaki oni sobie wymyślili, i ten rok 2023 wyjdzie im bokiem. Jeśli naprawdę ktokolwiek z nich myśli, że po przegranych wyborach oni dalej będą mogli doić tak bezkarnie jak w tej chwili te spółki Skarbu Państwa, wyrzucać fachowców, zatrudniać swoich na każde możliwe stanowisko, to naprawdę się mylą - mówił Tusk pod adresem PiS-u.

O pomysł utworzenia rady bezpieczeństwa strategicznego Bogdan Zalewski zapytał w programie 7 pytań o 7:07 w Radiu RMF24 Janusza Steinhoffa byłego wicepremiera i szefa resortu gospodarki.

Jest to pomysł, który nawiązuje do czasów PRL-u. W ogóle w naszej gospodarce coraz więcej widzę na styku administracja państwowa - gospodarka przywiązywania nadmiernej wagi do ręcznego sterowania. Nie przywiązywanie jakiejkolwiek wagi do finezyjnej regulacji w gospodarce. Pamiętajmy o tym, że wyciąganie wniosków z obecnej sytuacji, nadzwyczajnej sytuacji, sytuacji wojennej między Ukrainą a Rosją, i kasowanie mechanizmów wolnego rynku byłby absurdem. W pamięci powinniśmy mieć to jak skończyła się epoka gospodarki socjalistycznej w PRL-u - mówił.

Zdaniem Steinhoffa "sterowanie ręczne, czyli wykorzystanie prymitywnych narzędzi polityki właścicielskiej w miejsce regulacji po pierwsze nie buduje dobrej pozycji Polski w staraniu się o inwestycje zagraniczne, a poza tym przynosi więcej szkody niż pożytku".

Tworzenie kolejnych rad, które będą nadzorowały państwowe spółki, tworzenie molochów typu Lotos, Orlen i PGNiG to są przedsięwzięcia i mechanizmy rodem z poprzedniego systemu i myślę, że efekty będą przynosiły takie same jak w tamtym systemie - ocenił były minister gospodarki.

Projekt posłów Prawa i Sprawiedliwości skomentował także w Rozmowie w południe w RMF FM były wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski.

Ten pomysł nie może się udać. Nie ma żadnego sposobu z punktu widzenia prawnego, żeby to mogło być do utrzymania - przekonywał polityk. 

Niewykluczone, że nowe przepisy zostaną przyjęte w ekspresowym tempie, jeszcze przed weekendem.

Opracowanie: