Przez całą noc i poranek samoloty koalicji atakowały Bagdad. Pociski trafiły w pałac syna Saddama Husajna, Kusaja, a także w ministerstwo informacji. Dowództwo USA określiło bombardowania jako historyczne - po raz pierwszy cel atakowały równocześnie bombowce B-1, B-2 i B-52.

W budynek irackiego resortu informacji uderzyły rakiety samosterujące Tomahawk. Atak – według przedstawicieli koalicji - miał ograniczyć możliwości dowodzenia i sprawowania kontroli przez rząd Saddama Husajna. Budynek został poważnie zniszczony.

Pociski uderzyły też w siedzibę jednego z synów Saddama Hussajna. Pałac Prezydencki, w którym urzęduje Kusaj Husajn, stoi na zachodnim brzegu Tygrysu. Rakiety trafiły budynek już wczoraj, a także w pierwszych dniach wojny w Iraku.

Irak ponownie oskarżył koalicjantów o spowodowanie śmierci cywilów. Według władz w Bagdadzie, we wczorajszych nalotach na południową dzielnicę Zafraniya zginęło 6 osób. Wojska lądowe, szykujące się do ofensywy na Bagdad, są około 80 kilometrów od miasta.

foto RMF Bagdad

08:00